Budzę się i pakuję sandały do plecaka. Czeka mnie ponad 33-kilometrowy odcinek, z kilkoma podejściami i męczącym zakończeniem. Schodzę do kuchni. Przez drzwi otwarte na podwórze wpada do środka rześkie poranne powietrze oraz promienie słońca. Wczoraj w Wysowej-Zdroju kupiłem danie, które teraz chciałbym podgrzać. W kuchni jest już właścicielka domu, pani Krystyna, która pokazuje mi gdzie […]