Camino de Fisterra – 36 dzień pielgrzymki – Dumbria – Muxia
Od rana cieszę się, że w końcu zobaczę ocean. Poranek znowu jest deszczowy, ale już o 10. przejaśnia się i robi się ładna pogoda.
![Camino rainbow, tęcza To już ostatnia tęcza na Camino](https://podrozebezosci.pl/wp-content/uploads/2016/06/web_P1160882.jpg)
To tylko 22 km, ale idę szybko, ponieważ jak najszybciej chcę zobaczyć ocean. Wypatruję go, ale widzę dopiero przed samą Muxią.
![Camino Fisterra Finisterra Pierwszy widok na ocean](https://podrozebezosci.pl/wp-content/uploads/2016/06/web_P1160889.jpg)
Spis treści
Ocean
Po dojściu do oceanu spotykam Amerykankę i Hiszpana, którzy szli razem. Podobnie jak ja cieszą się z tego, że dotarli nad ocean. On dodatkowo ściąga z siebie ubranie i w samej bieliźnie wchodzi do oceanu, by obmyć się po pielgrzymce. To jest ich ostatni dzień na Camino.
![Muxia, Camino Fisterra Hiszpan obmywający się w oceanie po pielgrzymce](https://podrozebezosci.pl/wp-content/uploads/2016/06/web_P1160906.jpg)
Widząc to, już nie mam wątpliwości, że jutro zrobię to samo. Nie ukrywam, że wielokrotnie myślałem nad tym, czy kończąc moją pielgrzymkę, bez względu na pogodę i temperaturę oceanu, wejdę do niego, czy też nie? Widząc jednak tego starszego mężczyznę, który bez zastanowienia idzie po plaży i brnie przez wzburzone fale, aby popływać w oceanie, zyskuję więcej pewności i odwagi.
Muxia
Zostawiam ich i idę plażą w stronę miasteczka. Decyduję się na pierwszą albergue, za to z pięknym widokiem na ocean.
Przeczytałem wcześniej, że w Muxia również można otrzymać certyfikat – tzw. Muxianę, potwierdzającą, że przyszło się tam pieszo. Idę więc i odbieram ją.
Po załatwieniu formalności ruszam w stronę Sanktuarium Dziewicy z Łodzi (Santuario da Virxe da Barca). Jest piękna, słoneczna pogoda. Coraz mniej chmur, więc zdjęcia bardzo ładnie oddają piękno tego miejsca.
![Muxia Santuario da Virxe da Barca Sanktuarium Dziewicy z Łodzi w Muxia](https://podrozebezosci.pl/wp-content/uploads/2016/06/web_P1160944.jpg)
Okazuje się, że sanktuarium jest zamknięte i można wejść tylko do przedsionka. Niestety wg kartki zawieszonej na drzwiach, dziś nie ma mszy, więc muszę się zadowolić zdjęciem wykonanym z przedsionka.
Wychodzę na szczyt górujący nad sanktuarium i stamtąd podziwiam położenie Muxia. Oglądam piękny widok na miasteczko z obu stron otoczone oceanem.
![Muxia panorama, Camino Fisterra Widok na Muxia](https://podrozebezosci.pl/wp-content/uploads/2016/06/web_P1160931.jpg)
Jest tak piękna pogoda, że aż żal wracać do albergue, więc idę na plażę, gdzie pozwalam falom obmywać moje nogi. Za mną tyle kilometrów, że zasłużyły sobie na to.
![Muxia plaża beach, Camino Fisterra Nie ma to jak chłodny ocean obmywający stopy do długiej pielgrzymce](https://podrozebezosci.pl/wp-content/uploads/2016/06/web_P1160919.jpg)
Wracając do albergue, spotykam dwie dziewczyny, których widok bardzo mnie raduje i jednocześnie zaskakuje. Okazuje się, że dziś z Finesterry dotarły tutaj Judicael z Francji i Martina z Czech. Wspólnie idziemy najpierw obejrzeć piękny zachód słońca, a następnie na kolację.
![Muxia zachód słońca, sunset, Camino Fisterra Zachód słońca w Muxia](https://podrozebezosci.pl/wp-content/uploads/2016/06/web_P1160967.jpg)
Kolacja
Dziewczyny są bardzo głodne, gdyż od śniadania nic nie jadły. Zanim przynoszą dania główne, one szybko zjadają dwa koszyki pieczywa, które maczają w oliwie. Do picia prosimy o sangrię. Otrzymujemy informację, że w tym regionie nie ma sangrii, za to mogą mam przygotować coś podobnego. Korzystamy z propozycji. Podobnie jak Sangria, jest to wino, ale nie tak słodkie. Do tego owoce, lód i jeszcze przed głównym daniem opróżniamy 2 dzbanki. Widać po dziewczynach, że dawno nie jadły, gdyż po winie robią się jeszcze bardziej wesołe. Jest miło, zabawnie. Zamawiamy trzeci dzbanek, niestety albergue, w której się zatrzymały, zamykają o 22:00, więc niestety musimy kończyć. Robimy sobie wspólne zdjęcia i się żegnamy.
![Muxia Bardzo miły wieczór z Judicael i Martiną w restauracji w Muxia](https://podrozebezosci.pl/wp-content/uploads/2016/06/web_P1160969.jpg)
Jedną i drugą pamiętam z początku podróży i mogę zdecydowanie stwierdzić, że od tego czasu bardzo się zmieniały. Nie tylko schudły, ale również wydaje mi się, że stały się twardsze. Ta droga je zahartowała.
To był bardzo miły i zaskakujący dzień. Zastanawiam się, leżąc na łóżku, jak będzie na Finesterze i czy może być jeszcze lepiej?
Podobał Ci się mój wpis? Dołącz do podróży na Facebooku, Twitterze i Instagramie, aby zawsze być na bieżąco. Zapraszam również do lektury innych wpisów na https://podrozebezosci.pl.
[Best_Wordpress_Gallery id=”46″ gal_title=”36 dzień”]