Beskid Niski to dla mnie najdziksze góry w Polsce, a także najbardziej niedoceniane. Wciąż pamiętam pierwszą wędrówkę tym pasmem, podczas przemierzania Głównego Szlaku Beskidzkiego. Słabe oznakowanie, gubienie się, brak zasięgu oraz nieliczne osoby na szlaku – to była codzienność. Wracając w Beskid Niski, wiedziałem, że niski nie znaczy łatwy, a stromych podejść i zejść nie powstydziłyby się bardziej znane góry. Najwyższym szczytem polskiej części Beskidu Niskiego, a zarazem należącym do Korony Gór Polski jest Lackowa (997 m n.p.m.). Leży ona na polsko-słowackiej granicy pomiędzy Krynicą-Zdrój a Wysową-Zdrój. Z uwagi na to, że obiecałem sobie wrócić do Wysowej, wiedziałem, że to właśnie z niej muszę zdobyć ten szczyt.
Spis treści
- Beskid Niski – najwyższy szczyt Lackowa 997 m n.p.m. – Korona Gór Polski
- Wysowa-Zdrój (506 m n.p.m.)
- Cigelka (807 m n.p.m.)
- Przełęcz Pułaskiego (743 m n.p.m.)
- Lackowa (997 m n.p.m.) – najwyższy szczyt Beskidu Niskiego
- Ostry Wierch (938 m n.p.m.)
- Ropki (553 m n.p.m.)
- Wysowa-Zdrój
- Beskid Niski – najwyższy szczyt Lackowa 997 m n.p.m. – Korona Gór Polski. Informacje praktyczne.
Beskid Niski – najwyższy szczyt Lackowa 997 m n.p.m. – Korona Gór Polski
Wysowa-Zdrój (506 m n.p.m.)
Wysowa-Zdrój to zamieszkała przez ok. 700 osób spokojna wieś i uzdrowisko z ładnym parkiem zdrojowym. Aby wcześnie rozpocząć wędrówkę, przyjechałem tutaj wieczorem wprost ze Słowacji.
Pomimo połowy października dzień zapowiada się słoneczny i ciepły. Początek zielonego szlaku łatwo odnajduję. Znajduje się przy głównej drodze tuż obok prawosławnej cerkwi św. Michała Archanioła, zbudowanej w 1779 roku. Drzwi do świątyni są otwarte, nie wchodzę jednak do środka, gdyż widzę, że odprawiane jest w niej niedzielne nabożeństwo.
Stary dom, a przed nim długie ławy i kilka kobiet z obrusami. Wygląda, że przygotowują się, aby nakryć stoły. Czyżby szykowała się impreza, a może uczestnicy nabożeństwa po jego zakończeniu tutaj przyjdą? Odpowiedzi nie poznaję, ale to kolejna rzecz na szlaku, na którą zwracam uwagę po tym, jak za cerkwią skręcam w prawo i przekraczam most na rzece Ropa. Domostwo z ławami jest ostatnim z zabudowań. Przede mną polna droga rozdzielająca pastwiska, a zakończona niewysokimi i barwnymi górami. Zanim wchodzę do lasu, w oddali dostrzegam konie o różnym umaszczeniu. Nie niepokojone przez człowieka, dostojnie spacerują, od czasu do czasu skubiąc trawę.
Cigelka (807 m n.p.m.)
Od wejścia do lasu droga łagodnie wznosi się, aż dochodzę do rozwidlenia szlaków na granicy polsko-słowackiej. Tak bardzo zapatrzyłem się w polanę zamkniętą kolorowymi drzewami, że o mało co przegapiłbym, że szlak zielony zniknął, a ja muszę skręcić w prawo i iść szlakiem czerwonym. Przez moment biegnie on bokiem polany, aby ponownie wejść w las liściasty.
Jest idealna pogoda na wędrówkę. Ciepło, ale nie upalnie, a do tego wiaterek delikatnie zrzucający pożółkłe liście. Idę jednomiarowym krokiem i zaczynam mijać osoby, którym nachylony stok sprawia problem. Nawet nie wiem, kiedy mijam szczyt Cigelki (807 m n.p.m.) i dochodzę do kolejnego rozwidlenia szlaków, tym razem pod Ostrym Wierchem.
Przełęcz Pułaskiego (743 m n.p.m.)
Przede mną najtrudniejszy odcinek wędrówki na Lackową. Zejście z Ostrego Wierchu do Przełęczy Pułaskiego może być zaskoczeniem dla osób, które pierwszy raz są w Beskidzie Niskim. Stromo opadający szlak, pełen podjeżdżających kamieni, okazuje się dla niektórych osób nawet za trudny. Schodząc, mijam młodą dziewczynę, którą poznałem w miejscu, gdzie nocowałem. Od wysiłku ma całą czerwoną twarz i mówi, że wraca do rozwidlenia, gdzie zaczeka na mężczyzn, z którymi wędruje. Mnie szlak nie przysparza problemów. Sprawnie manewruję kijkami i szybko znajduję się na dole przełęczy.
Osoby znające góry wiedzą, że strome zejście może oznaczać, że oto przed nami strome podejście i tak jest w tym przypadku. Szlak od przełęczy jest szerszy i mniej na nim kamieni, ale wejście na szczyt może zmęczyć. Cieszę się, że od kilku dni nie padało, gdyż wejście z tej strony na Lackową po deszczu musiałoby być jeszcze trudniejsze.
Lackowa (997 m n.p.m.) – najwyższy szczyt Beskidu Niskiego
Najwyższy szczyt Beskidu Niskiego cieszy się sporym powodzeniem. Po drodze spotykam dużo osób w różnym wieku, w tym dzieci. Aby dojść do najwyższego punktu góry, po zakończonej wspinaczce należy skręcić w prawo i po prawie płaskiej powierzchni iść w stronę tabliczki z nazwą szczytu. Brak widoków powoduje, że to właśnie ona jest najczęściej fotografowana. Osoby posiadające książeczkę KGP lub PTTK podchodzą także do czerwonej skrzynki kryjącej pieczątkę potwierdzającą zdobycie szczytu.
Ostry Wierch (938 m n.p.m.)
Dopełniwszy wszystkich formalności związanych ze zdobyciem kolejnego szczytu z Korony Gór Polski, wracam po swoich śladach do rozwidlenia pod Ostrym Wierchem. Chwilę odpoczywam i w przeciwieństwie do większości osób, które wracają tym samym szlakiem do Wysowej-Zdroju, na dalszą wędrówkę wybieram żółty szlak. Bardzo szybko znajduję się na szczycie Ostrego Wierchu (938 m n.p.m.), a po kolejnych 15 minutach na Białej Skale (903 m n.p.m.). Wysokość stopniowo obniża się, a każdy krok uprzyjemnia szelest suchych liści.
Ropki (553 m n.p.m.)
Większość trasy prowadziła przez las, więc szlak przez niewielką osadę Ropki stanowi ciekawą odmianę. Jeszcze przed pierwszymi zabudowaniami tuż przy ścieżce dostrzegam stare jabłonie z leżącymi pod nimi owocami. Szczególnie jedna wywołuje uśmiech na mojej twarzy. Podobnie jak u dziadków w ogrodzie rośnie tutaj reneta. Może owoce nie są tak dorodne jak jabłka, które można kupić w sklepie, ale to jeden ze smaków dzieciństwa. Kiedy wbijam zęby w dojrzały owoc, wracają piękne wspomnienia.
Zabudowa w Ropkach jest nieliczna, ale łatwo rozpoznać, który dom stoi tu kilka lat, a który został wybudowany niedawno. Moje zainteresowanie wzbudza stary zadbany dom, wokół którego nie ma ogrodzenia. Pewnie poszedłbym dalej, gdyby nie to, że na drzewie dostrzegam tabliczkę z napisem „ciasto domowe”. Traktuję ją jak zaproszenie oraz okazję, by podejść bliżej. Drzwi na ganek są otwarte. Z wnętrza dochodzi zapach drewnianego domu oraz słodki aromat ciasta. Głośno mówię dzień dobry i dorzucam pytanie, czy będę miał okazję spróbować ciasta? Wychodzi staruszka i z uśmiechem odpowiada, że tak, a nawet mam do wyboru dwa: szarlotkę lub drożdżowe. Dowiedziawszy się, ile kosztują, płacę za jeden kawałek szarlotki i siadam na ganku naprzeciw kobiety. Komplementuję dom, na co słyszę, że jest on starszy od niej samej, a ona ma 85 lat. Dodaje, że dom niedawno przeszedł remont i otrzymuje dużo zapytań, czy nie chciałaby go sprzedać. Ona jednak nie chce tego zrobić, bo związane z nim jest całe jej życie i wspomnienia. Za kilka dni dom ma być zamknięty na czas zimy, a ona przeprowadzi się do Wysowej-Zdroju. Ponownie wróci tu wiosną.
Ciasto rozpływa się w ustach i nawet osy przylatują, aby się poczęstować. Pytam się, czy nie odczuwa samotności? Odpowiada, że nie, gdyż córka mieszka kawałek dalej. Wydaje się jednak, że chciałaby, bym został dłużej. Proponuje mi kawę lub herbatę. Niestety, muszę odmówić. W Wysowej-Zdroju czeka na mnie mój imiennik zmęczony wędrówkami po Słowackim Raju i zbierający siły przed Bieszczadami. Wiem, że czeka mnie także długa jazda do Smereka, gdzie mam kolejny nocleg. Przed pożegnaniem, kupuję jeszcze jeden kawałek szarlotki, tym razem dla Grześka, i schowawszy go, kontynuuję wędrówkę.
Ropki są jedną z tych miejscowości, gdzie człowiek jest poza zasięgiem. Zamiast patrzeć w świecący ekran, obserwuję otaczający mnie świat, nową kapliczkę upamiętniająca Łemków, belowane siano, a przede wszystkim odziane w różne kolory góry. Robię dużo zdjęć, aby w taki sposób zachować chwile.
Wysowa-Zdrój
Droga robi się coraz lepsza, aż na szczycie niewysokiego wzgórza przechodzi w asfalt. Od tego momentu niebieski szlak łagodnie opada w stronę Wysowej-Zdroju. Pierwsze zabudowania oraz bielejący w oddali budynek sanatorium mówią mi, że już prawie ukończyłem wędrówkę. Kończę ją, podobnie jak zacząłem – obok drewnianej świątyni. Tym razem jest to wybudowany w latach 1936-38 kościół parafialny NMP Wniebowziętej.
Przed opuszczeniem Wysowej idę do oddalonego o kilkaset metrów parku zdrojowego, gdzie spotykam się z Grzegorzem. W starym domu zdrojowym próbujemy dań regionalnych i ruszamy w dalszą podróż. Jutro czeka nas wejście na Tarnicę, o którym możesz przeczytać w klikając w ten link.
Beskid Niski – najwyższy szczyt Lackowa 997 m n.p.m. – Korona Gór Polski. Informacje praktyczne.
Mapa turystyczna. Szlak Wysowa-Zdrój – Lackowa – Ostry Wierch – Ropki – Wysowa-Zdrój.
- Powyższą trasę polecam osobom, które chodzą po górach lub wolą iść dłużej, ale lepiej oznakowanym szlakiem.
- Trasę można skrócić o 4 km, czyli ok. godzinę wędrówki. Wystarczy z rozwidlenia pod Ostrym Wierchem wrócić po śladach do Wysowej-Zdroju.
- Samochód można pozostawić na bezpłatnym parkingu zlokalizowanym w Wysowej-Zdroju przy głównej drodze obok wejścia do parku zdrojowego.
- Dużo osób, aby zdobyć Lackową, zaczyna w miejscowości Izby. Wpierw niebieskim szlakiem końskim idą do Przełęczy Beskid, a następnie czerwonym granicznym na szczyt Lackowej. Powrót można zaplanować w taki sam sposób albo zejść do Przełęczy Pułaskiego i nieoznakowaną ścieżką wrócić do Izb. Taka wędrówka eliminuje konieczność dwukrotnego wdrapywania się i schodzenia po stronnych powierzchniach. To również najkrótszy szlak na szczyt Lackowej. Minusem jest to, że wejście od strony Przełęczy Beskid jest najtrudniejszym oraz najbardziej stromym wejściem w Beskidzie Niskim. Dodatkowo dużo osób pisze, że wybierając taką wędrówkę, można pobłądzić.
- Wysowa-Zdrój to dobre miejsce, skąd można odkrywać Beskid Niski. Jako miejsce noclegowe polecam Dom Gościnny Orange. Dobra lokalizacja, przytulny pokój, ogólnie dostępna w pełni wyposażona kuchnia, bardzo mili oraz pomocni właściciele, a to wszystko w korzystnej cenie. Na gości czeka jeszcze niespodzianka, ale co to jest, tego nie zdradzę. Link do najlepszej oferty w Domu Gościnnym Orange znajduje się tutaj. Oferty innych miejsc noclegowych w Wysowej-Zdroju można znaleźć, klikając w ten link.
Mam nadzieję, że chociaż trochę oddałem klimat Beskidu Niskiego, a także pomogłem osobom, które wybierają się na Lackową. Życzę przyjemnej wędrówki i do zobaczenia na szlaku.