Camino de Santiago (szlak świętego Jakuba) 12 dzień pielgrzymki – Atapuerca – Burgos
W nocy miałem gorączkę. Ubieram się więc ciepło i po „słodkim” śniadaniu — dwie drożdżówki (gardło tak boli, że mam problem, by nawet to przełknąć), ruszam w stronę Burgos.
Temperatura wynosi 10 stopni. Do tego silny wiatr i gorączka powodują, że pomimo tego, że jestem grubo ubrany, jest mi naprawdę zimno. Do miasta docieram po 4 godzinach marszu.
Burgos
Na wejściu do Burgos natrafiam na strajk pracowników zakładów oponiarskich Bridgestone. Polega on na paleniu opon przed wjazdem do zakładu. Oprócz strajkujących nie ma ani policji, ani strażników. Wydaje mi się to dziwne.
W drodze do Burgos dochodzę do wniosku, że należy zadbać o siebie. Pierwsze kroki w mieście kieruję do informacji turystycznej, skąd dzwonię do ubezpieczyciela, u którego mam wykupioną polisę. Na infolinii mówię, co mi dolega i że muszę iść do lekarza po antybiotyk. Uzyskuję informację, że mogę iść do dowolnego lekarza, a w przypadku, gdybym musiał zapłacić za wizytę i lek, to mam zabrać faktury, które później rozliczą. Tak też robię.
Po wizycie u lekarza melduję się w miejskiej albergue (miłe miejsce, które szczerze mogę polecić) i idę zwiedzać. Robi się ciepło, ale gorączka nie odpuszcza, więc chodzę ubrany w długie spodnie, grubą bluzę i kurtkę. Zdecydowanie wyróżniam się w tłumie, ponieważ temperatura wzrosła do ponad 20 stopni w cieniu.
Katedra w Burgos
Miasto bardzo mi się podoba, może dlatego, że nie wiedziałem czego się spodziewać i na nic się nie nastawiałem. Najbardziej zadziwia mnie piękna katedra i to właśnie jest miejsce, które obowiązkowo należy zobaczyć. Każda kaplica i zakątek zaskakuje. Można dokładnie zobaczyć każdy szczegół, gdyż w środku dzięki dużej liczbie okien jest jasno.
Z zewnątrz budowla prezentuje się majestatycznie. Należy poświęcić trochę czasu, by nacieszyć oczy jej widokiem i każdym elementem.
Wieczorem pytam w „recepcji” albergue, czy jest Ricardo, gdyż chcę mu oddać 20 euro. Okazuje się jednak, że nie zatrzymał się w tym miejscu. Nie było go również tam dzień wcześniej. Wysyłam do niego maila z zapytaniem, gdzie jest. Niestety nie otrzymuję odpowiedzi.
Nie byłbym sobą, gdybym przed zamknięciem albergue, nie wymknął się jeszcze, by zrobić nocne zdjęcia. Albergue jest usytuowana w centrum miasta, a drzwi zamykają o 23:00. Mam wystarczająco dużo czasu, by zrobić zdjęcia. W nocy Burgos prezentuje się równie okazale, jak za dnia. Podświetlenie budynków pięknie podkreśla jego skarby.
W Burgos 3 razy otrzymałem pomoc od mieszkańców miasta. Gdy wyszedłem z biura informacji turystycznej, podszedłem do nieznajomej kobiety i pokazując mapę, spytałem, jak dojść do lekarza. Ona nie rozumiejąc nic po angielsku, zaprowadziła mnie tam. Następnie w przychodni kolejna kobieta, weszła ze mną do gabinetu. Tłumaczyła moją rozmowę z lekarzem, gdyż lekarz nie znał angielskiego. Ostatnią osobą, od której otrzymałem pomoc, by mężczyzna. Gdy spytałem go, jak dojść do albergue, zaprowadził mnie do niej. Okazuje się, że nie tylko pielgrzymi są dla siebie mili i pomocni.
Uwaga. Jeśli pokażesz credential w katedrze w Burgos, to otrzymasz 50% rabat na bilet wstępu. Szkoda, że w innych katedrach, kościołach lub muzeach przykościelnych nie jest tak samo.