Camino de Santiago (szlak świętego Jakuba) 27 dzień pielgrzymki – O`Cebreiro – Samos
Od rana piękna pogoda i ciepło. Trasa biegnie w dół, piękne widoki, ale …
Od O`Cebreiro jestem w Galicji, a tu jakby inny świat. Jak to się kiedyś w Polsce mówiło: „gnój, smród, brud i ubóstwo”. Idzie się np. przez wieś, droga równo usłana przez „krowie placki”, do tego śmierdzi (tym bardziej że jest ciepło), jest brudno i widać, że idzie się przez rolniczy region Hiszpanii. Ma to jednak swój koloryt.
Galicja to również najbardziej zielona część Hiszpanii i dobrze to widać. Bardzo często idę drogą wyglądającą jak wąwóz opleciony grubą warstwą drzew, pnączy i krzewów. Jak dla mnie „bajka”.
Idąc do Samos, można zobaczyć ciekawe znaki poustawiane przez mieszkańców. Czasami należy się zastanowić, co autor miał na myśli?
Samos
Klasztor benedyktynów w Samos już z daleka robi wrażenie, ale sama miejscowość nie jest ciekawa. W sklepach sjesta, nawet w restauracjach można zjeść dopiero po 19:00. W dodatku trafiam na Święto Matki Boskiej, więc nie wszystkie miejsca są otwarte.
Albergue usytuowana jest w bocznej sali w klasztorze. Po wykonaniu „tradycyjnych” czynności udaję się do klasztoru. Po wykupieniu biletu wstępu wraz z kilkoma turystami zwiedzam wnętrza, krużganki, ogród i kościół. Przewodnikiem jest jeden z benedyktynów. W ramach ciekawostki pokazuje nam jedną ze ścian, na której można zobaczyć zakonnicę o twarzy Sofii Loren.
Będąc w Samos można również zobaczyć ponad 1000-letni cyprysik usytuowany obok małego i równie starego Kościółka Zbawiciela.
Wieczorem polecam udział we mszy świętej, aby posłuchać niesamowitego chorału gregoriańskiego.
Kolację jem w towarzystwie Marco, Beaty i Yasemin.
Podobał Ci się mój wpis? Dołącz do podróży na Facebooku, Twitterze i Instagramie, aby zawsze być na bieżąco. Zapraszam również do lektury innych wpisów na https://podrozebezosci.pl.