Spis treści
GSB – dzień 12 – Lubań – Schronisko na Maciejowej
Mimo że w namiocie mam dużo miejsca, jest ciepło i dobrze się w nim czuję, coś nie daje mi zasnąć. To ciekawość dalszej trasy oraz powracająca myśl, czy uda mi się zrealizować plan?
Wschód słońca na Lubaniu
Nie lubię leżeć nic nie robiąc. Gdy na namiot padają pierwsze promienie słońca, wychodzę i kieruję się w stronę wieży na szczycie.
To co widzę po wyjściu na szczyt, wywołuje we mnie zachwyt. Z jednej strony słońce nisko unoszące się nad górami, a z drugiej dolina Dunajca przykryta grubą warstwą mgieł wyglądających jak droga mleczna, oddzielająca Gorce od Tatr.
Bajecznie wygląda również baza namiotowa, pięknie oświetlona przez złote promienie słońca.
Widoki są piękniejsze niż wczoraj, dlatego spędzam na szczycie aż pół godziny. Myślę o przyjaciołach i znajomych, którym na pewno podobałaby się ta panorama, ale nigdy się nie odważą by tu przyjść i cieszyć się takim widokiem.
U podnóża wieży stoi pomnik z krzyżem i tablicą, na której widnieją słowa Jana Pawła II „Gorce bardzo kochałem, a na Lubaniu wiele razy byłem”. Bardzo dobrze go rozumiem, gdyż dla takich widoków chętnie tutaj wrócę.
W pełni już rozbudzony pakuję się i ruszam na szlak. Początek szlaku biegnie stromo w dół po kamieniach, ale szybko przechodzi w wygodną i dobrze oznakowaną ścieżkę/drogę przez las. Wędruję przez Morgi (1036 m n.p.m), Runek (1005 m n.p.m.) i już mam wejść na Kotelnicę (946 m n.p.m.), gdy docieram do niedużej polany z rozwidleniem dróg.
Stoją na niej trzy kopce, przypominające bardziej nasypy ziemne, jakie mogłaby zrobić koparka. Już mam iść dalej, gdy na jednym z nich zauważam „prowizoryczną” tablicę. Widnieje na niej napis, że jest to częściowo odtworzony kopiec graniczny tzw. Hubieński. Ktoś dopisał na tablicy „Miejsce przeklęte unikać” oraz dorysował pentagram w kole, więc nie wiem, czy to prawdziwa informacja, czy też pomysł fana filmu Blair Witch?
Szukam w internecie. Dowiaduję się, że rzeczywiście około roku 1770, czyli jeszcze przed pierwszym rozbiorem Polski, ziemie starostwa nowotarskiego i czorsztyńskiego zostały anektowane przez Austrię. Właśnie w celu upamiętnienia przebiegającej tędy granicy, wytyczonej przez władze austriackie, kopce zostały odtworzone. Noszą nazwy: kopiec Slebarzki i Hubieński, gdyż stanęły w miejscu skąd schodzą drogi ku Szlembarkowi i Hubie.
Studzionki
Około 20 minut za Kotelnicą mijam kolejną, tym razem wielką polanę z kilkunastoma domami. To Studzionki, przysiółek Ochotnicy Górnej.
Nie zatrzymuję się jednak tutaj, tylko idę dalej, gdyż po ładnej pogodzie pozostało tylko wspomnienie. Zamiast tego, podobnie jak wczoraj, nadciągnęły czarne chmury i w oddali słyszę zbliżającą się burzę.
Przełęcz Knurowska (835 m n.p.m.)
Zatrzymuję się dopiero na Przełęczy Knurowskiej (835 m n.p.m.). Stoi tutaj tablica informacyjna, krzyże, tabliczki dla piechurów, narciarzy oraz rowerzystów.
Jest też przystanek autobusowy, z którego rzadko coś odjeżdża. Szybko jem kanapki i ruszam dalej. Od przełęczy szlak zaczyna się wspinać, robi się również coraz bardziej mokry, gdyż zaczyna mżyć.
Tuż obok szlaku moją uwagę zwraca drewniany krzyż, który upamiętnia księdza Jana Wątrobę, długoletniego proboszcza parafii Narodzenia NMP w Piwnicznej-Zdroju.
Tuż za nim rozpoczyna się strome i śliskie podejście, najpierw na Rąbaniskę (1127 m n p.m.) i dalej na Kiczorę (1282 m n.p.m.), trzeci co do wysokości szczyt w Gorcach. Niestety deszcz oraz mgła skutecznie uniemożliwiają oglądanie panoram górskich.
Gorczański Park Narodowy
Taka pogoda dodaje jednak mrocznego klimatu zniszczonemu lasowi w Gorczańskim Parku Narodowym.
Tuż przed Halą Długą trzeci dzień z rzędu „łapie mnie burza”.
Tym razem za schronienie służy mi zadaszona tablica informacyjna.
Jeszcze zanim milkną ostatnie odgłosy burzy ruszam dalej. W dalszym ciągu widoczność jest słaba. Jedyne co widzę wyraźnie na Hali Długiej to bacówka, ławeczki i kolejna tablica informacyjna.
Schroniska PTTK Turbacz (1278 m n p.m.)
Dochodzę do Schroniska PTTK Turbacz (1278 m n p.m.).
Jest to jedno z tych schronisk, które bardziej już przypomina hotel niż schronisko. Czysto, „chłodny” wystrój oraz wysokie ceny, za to można płacić kartą. Schronisko jest pełne ludzi, głównie rodzin z dziećmi oraz dzieci kolonijnych. Czekają, aż burza oddali się jeszcze bardziej. Zamawiam zupę borowikową, w której poszukuję grzybów i ruszam dalej. Do najwyższego szczytu Gorców pozostało tylko kilka minut.
Turbacz (1310 m n.p.m.)
Na szczycie Turbacza (1310 m n.p.m.) nie zatrzymuję się długo.
Byłem tutaj rok temu, gdy była lepsza widoczność. Dzisiaj jedyne co widzę ze szczytu, to krzewy borówek oraz kikuty połamanych drzew.
Od Turbacza szlak delikatnie opada w dół. Po godzinie docieram w okolice Obidowca (1088 m n.p.m.) i mijam pomnik postawiony na miejscu katastrofy samolotu sanitarnego, który w tym miejscu rozbił się 23 maja 1973 r. Pomnik jest specyficzny, gdyż złożony ze szczątków samolotu.
Schronisko Stare Wierchy (964 m n.p.m.)
W pierwszej wersji mojego planu dzisiejszą noc miałem spędzić w schronisku Stare Wierchy (964 m n.p.m.), jednak osoby, z którymi rozmawiałem na szlaku zasugerowały, że powinienem iść dalej. Zgodnie z sugestią wchodzę do niego tylko by wbić pieczątkę.
Schronisko na Maciejowej
Przede mną jeszcze godzina marszu, ponownie w deszczu. Droga jest bardzo błotnista, więc gdy docieram do Schroniska na Maciejowej, buty mam przemoczone i pokryte grubą warstwą żółtego błota.
Warto było iść do tego miejsca, gdyż suszę je przy grzejniku elektrycznym wraz z praniem.
Moją kolację stanowią dwa dania. Zaczynam od pysznych pierogów z borówkami, a kończę na kaszy z kwaśnym mlekiem.
Podoba mi się wystrój jadalni, więc jeszcze długo po skończonym posiłku w niej zostaję.
Godzinę po mnie do schroniska dociera dwóch chłopaków, a po 20:00 jeszcze jeden wędrowiec. Cała trójka idzie GSB z Ustronia. Gdy przychodzą do jadalni rozpoczynam konwersację. Okazuje się, że chłopacy są z podkarpackiego i idą do domu. Poznali się na szlaku i teraz idą razem. Jeden z nich mówi, że w końcu idzie mu się dobrze. Pytam się, dlaczego? Trudno mi uwierzyć, ale twierdzi, że jego plecak w Ustroniu miał 26 kg. Z całym tym ciężarem doszedł do Rabki, gdzie na poczcie spakował do paczki połowę rzeczy i wysłał do domu. Nie wyobrażam sobie, jak to jest iść przez góry, mając na plecach 26 kg?
Samotny wędrowiec mieszka w Katowicach i ma dużo czasu, dlatego przejście tego szlaku łączy z odwiedzinami u znajomych. Jutro planuje dojść do Przełęczy Knurowskiej, by właśnie u dawno nie widzianych przyjaciół się zatrzymać. Podoba mi się takie połączenie 🙂 .
Dopytuję się o utrudnienia jakich mogę się jeszcze spodziewać. Zgodnie twierdzą, że jutro mogę mieć problem ze szlakiem za Rabką, gdyż z uwagi na poszerzanie Zakopianki, drzewa zostały wycięte i szlak inaczej prowadzi. Dodatkowo szlak nie wszędzie jest oznakowany kolorem czerwonym. Później jednak nie powinienem mieć problemu z oznakowaniem. Już za kilka dni okaże się, czy mieli rację.
Informacje praktyczne:
- Przy schodzeniu z Turbacza w stronę schroniska na Starych Wierchach należy uważać, gdyż szlak nie wszędzie jest dobrze oznakowany.
- Schronisko na Maciejowej. Jak dla mnie najprzytulniejsze z trzech dzisiejszych schronisk. Nieduży, drewniany obiekt, bardzo czysty i dobrze wyposażony. Bardzo dobre jedzenie w cenach niższych niż w wyższych schroniskach. Dodatkowe plusy za grzejnik elektryczny, na którym w lecie można suszyć ubrania oraz darmowy wrzątek. Polecam zatrzymanie się właśnie w tym w miejscu! http://www.namaciejowej.pl.
Główny Szlak Beskidzki – mapa 12 dnia – Baza namiotowa Lubań – Maciejowa schronisko
Szlak turystyczny Baza Namiotowa Lubań – Maciejowa Schronisko, w serwisie mapa-turystyczna.pl