Otwieram oczy i widzę, że pozostałym osobom w namiocie również się nie chce wstawać. Myślę o tym, że za mną noc w trzeciej bazie namiotowej. Po przetestowaniu warunków, jakie w nich panują, mogę stwierdzić, że każdą z tych baz mogę polecić. Co więcej, do każdej z nich chętnie bym wrócił.
Wstajemy prawie jednocześnie, a następnie składamy i pakujemy swoje śpiwory. Przed wyruszeniem na szlak jem jeszcze śniadanie i udaje mi się załapać na herbatę.
Wychodząc obok szlaku zauważam zabawną zalaminowaną kartkę. „Teren prywatny przejścia nie ma. O ile nie jesteś konikiem polnym, to raczej pewne, że zdepczesz łąkę – lepeij idź drogą” (pisownia oryginalna).
Zauważam również coś, co nie jest już tak śmieszne. Nie wiem, czy to z powodu ciężaru jaki niosę, czy może z uwagi na wiek, ale w dolnej części plecaka, przy szelkach pojawiły się dziury. Mam tylko nadzieję, że nie rozpadnie się po drodze i dojdę do domu.
Przechodzę krótki odcinek, gdy słyszę syczenie. Wydobywa się ono z węża, który wyleguje się na szlaku. Szybka konfrontacja w cztery oczy i wąż znika w zaroślach.
Przypuszczam, że jego obecność na szlaku spowodowana była ładną słoneczną pogodą i temperaturą, która szybko wzrasta.
Spis treści
Przełęcz Glinne
Pierwszym wzniesieniem dzisiejszego dnia jest Jaworzyna (1047 m n.p.m.). Łatwo je pokonuję, podobnie jak następne: Beskid Krzyżowski (923 m n.p.m.), Beskid Korbielowski (955 m n.p.m.) i Studenta (935 m n.p.m.). Szlak cały czas prowadzi wzdłuż granicy, aż dochodzę do przełęczy Glinne i budynku, w którym kiedyś mieściło się drogowe przejście granicznego w Korbielowie.
Obecnie obok niego jest sklepik z pamiątkami i oscypkami, a w budynku mieści się wypożyczalnia rowerów. Właśnie w niej zdobywam kolejną pieczątkę.
Pilsko (1557 m n.p.m.)
Przekraczam drogę asfaltową i ruszam na Pilsko. To mój ulubiony szlak na tą górę. Z uwagi na oddalenie od centrum Korbielowa jest on mniej popularny niż inne. Idąc nim bardzo dobrze widać jak zmieniają się piętra roślinności na tej górze.
Główny Szlak Beskidzki nie prowadzi na szczyt Pilska (1557 m n.p.m.), ale przed szczytem skręca w Las Suchowarski, a następnie kieruje na Halę Miziową (1278 m n.p.m.).
Stoi tutaj schronisko, które trudno rozróżnić od hotelu. Klimatu schroniska w nim nie ma, jest za to dużo ludzi i wysokie ceny. Zamawiam pierogi z borówkami i obserwuję grupę około 10 osób, którzy przy sąsiednim stoliku przeprowadzają szkolenie sprzedażowe. Mają na sobie koszule, elegancie spodnie i buty. Rozglądam się po jadalni i dochodzę do wniosku, że to ja tutaj wyglądam dziwnie, a nie oni.
Schronisko na Rysiance (1290 m n.p.m.)
Bez żalu opuszczam to miejsce i ruszam dalej. Przede mną zupełnie inne schronisko, wybudowane jeszcze w latach 30 XX wieku. By jednak tam dotrzeć wpierw muszę zdobyć Palenicę (1343 m n.p.m.) i Trzy Kopce (1216 m n.p.m.). Ten odcinek prowadzi również przez hale, z których są ładne widoki. Najładniejsze są jednak z Hali Rysianka, tuż przed schroniskiem na Rysiance (1290 m n.p.m.).
Jeśli szukasz klimatycznego schroniska, to musisz odwiedzić właśnie to miejsce.
Budynek z przyjazną atmosferą, dobrą kuchnią i wspaniałymi widokami z okna. Moim ulubionym daniem w tym schronisku jest kotlet schabowy z ziemniakami i sałatkami. Tym razem również go zamawiam, a dodatkowo koktajl z borówek. Pycha!
Po smacznym obiedzie ruszam dalej. Początek to ponownie szlak biegnący przez widokową halę.
Tym razem jednak na końcu spostrzegam kartkę z informacją, że z uwagi na zrywkę drzew, szlak czerwony na odcinku Hala Pawlusia – Słowianka jest zamknięty. Jest również propozycja skorzystania z innego szlaku.
Na mapie wygląda, że musiałbym pokonać dużo dodatkowych kilometrów, a pogoda z każdą chwilą robi się coraz gorsza. Przypominam sobie, że jest niedziela, więc na 100% dziś nikt nie pracuje i powinienem ten odcinek pokonać w spokoju. Nie tylko ja tak myślę, gdyż spotykam innych wędrowców. W końcu dochodzę do miejsca, gdzie odbywa się zrywka drzew i jedyną przeszkodą na drodze okazuje się kilka gałązek, które bez problemu przekraczam.
Jak przypuszczałem, w niedzielę drwale w Beskidzie Żywieckim nie pracują.
Stacja Turystyczna Słowianka (846 m n.p.m.)
Szlak cały czas prowadzi w dół. Przechodzę Suchy Groń (870 m n.p.m.) i mijam Stację Turystyczną Słowianka (846 m n.p.m.).
Stacja Turystyczna Abrahamów
Gdy dochodzę do Stacji Turystycznej Abrahamów zaczyna padać deszcz.
Moje dzisiejsze miejsce noclegowe bardziej przypomina agroturystykę, niż schronisko. Prowadzone jest przez miłą właścicielkę, a ceny domowego jedzenia są dużo niższe niż w mijanych schroniskach. Korzystam z okazji i kupuję kawałek ciasta, następnie jeszcze jeden.
W międzyczasie zjawia się kolejny wędrowiec. Również ma na imię Grzegorz i idzie GSB. W przeciwieństwie do mnie idzie z Ustronia i ma plecak pełen niepotrzebnych rzeczy. Najbardziej wkurza się na to, że ma bardzo dużo zupek chińskich, płatków i innych dań, do których wystarczy dodać wodę. Ma również kuchenkę gazową, sztućce i inne rzeczy, które utrudniają mu wędrówkę. Póki co stara się jak najszybciej zjeść zapasy, ale myśli również o tym, czy nie wysłać niepotrzebnych rzeczy do domu.
Z rozmowy wnioskuję, że długo się przygotowywał do tej wyprawy, m.in. chodząc po górach. Nigdy jednak nie miał ze sobą tylu rzeczy co teraz.
Opowiada również zabawną historię. Poprzedniego dnia dotarł do schroniska w Soszowie już po zamknięciu. Pomimo, że długo dzwonił do drzwi, nikt mu nie otworzył, w efekcie czego musiał rozbić namiot. Pojawił się jednak problem, którego nie przewidział. Z uwagi na brak wody, nie mógł przygotować nic z jedzenia, które ma ze sobą.
Gdy to wszystko opowiada wydaje się zdenerwowany. Nie wiem, czy to dlatego, że ma ciężki plecak i nie wie co zrobić, czy raczej przez świadomość, że być może nie wystarczy mu urlopu, by dojść do miejscowości Wołosate.
Jesteśmy sami w pokoju i dobrze nam się rozmawia. Gdy mówi, że ma ten sam problem co ja, a mianowicie brak towarzystwa, gdy idzie w góry, stwierdzamy, że rano wymienimy się numerami telefonów.
Informacje praktyczne:
- Stacja turystyczna Abrahamów to prywatny dom zamieniony w agroturystykę. Na miejscu jest możliwość zjedzenia domowego posiłku. Ceny za nocleg, jak i za jedzenie, bardzo dobre. Dodatkowo istnieje możliwość otrzymania darmowego wrzątku. Warunku w obiekcie dobre. Jest czysto i ciepło. Z uwagi na usytuowanie, na miejscu występuje problem z zasięgiem. Można się zatrzymać w tym miejscu.