Budzę się w momencie, gdy zza gór pływających w morzu mgieł przebijają się pierwsze promienie słońca. Zapowiada się ładny dzień. Przede mną prawie 34-kilometrowy odcinek, z ostrym podejściem na koniec. Powoli pakuję swoje rzeczy, jem śniadanie, robię kanapki i ruszam. Pod Niemcową (1001 m n.p.m.) Sądziłem, że powyżej Chaty na Kordowcu nikt już nie mieszka. Jest […]