My Son, Mỹ Sơn, Wietnam, Vietnam, Việt Nam, co warto zobaczyć, co warto zwiedzić, atrakcje, bilety, wycieczka, transport
My Son, Mỹ Sơn, Wietnam, Vietnam, Việt Nam, co warto zobaczyć, co warto zwiedzić, atrakcje, bilety, wycieczka, transport

My Son – najbardziej tajemnicze miejsce w Wietnamie

15
7 minutes, 31 seconds Read

Wietnamski Angkor Wat”, gdy natrafiłem na to określenie My Son (Mỹ Sơn) uznałem, że koniecznie muszę tam dotrzeć, by sprawdzić, ile w nim jest prawdy?

My Son stanowi pozostałość po hinduistycznym sanktuarium religijnym ku czci Śiwy, narodu który nazywa się Czamowie. Zamieszkiwali oni w środkowy Wietnamie w państwie Czampa, w okresie od II do XIX wieku.

Pierwsze budowle w My Son powstały w IV wieku, a używane były do XV wieku. Później podobnie jak Angkor popadły w zapomnienie i w posiadanie przejęła je dżungla. Powodem upadku sanktuarium był wzrost liczby ludności wyznającej buddyzm i przejęcie władzy na tym terenie przez Wietnamczyków. Budynki zostały „ponownie odkryte” przez Francuzów pod koniec XIX wieku.

Zwiedzanie My Son w Wietnamie

My Son (wymawia się „Mej Son”) oznacza „piękną górę”. Położone jest w dżungli, w malowniczej dolinie pomiędzy dwoma pasmami górskimi, około 30 km od Hoi An i 50 km od Da Nang. W polskich przewodnikach mało jest informacji o tym miejscu, więc zdecydowałem się na kupno wycieczki z Hoi An. Gdy do autobusu wchodzi przewodnik wyglądający jakby dopiero co wyszedł z planu filmowego i zaczynający mówić w sposób, który powoduje, że wszyscy uważnie słuchają, to wiem, że to był dobry wybór.

Od głównej bramy do ruin dojeżdżamy meleksem, a następnie ruszamy jako grupa „Wietnam” za przewodnikiem.

My Son Wietnam, Vietnam co zobaczyć
W cenie biletu jest przejazd takim pojazdem
My Son Wietnam, Vietnam co zobaczyć
Joum nasz przewodnik

Jeszcze do 1969 roku można było zobaczyć 71 świątyń, które pomimo upływu lat były w dobrym stanie. Niestety większość z nich została zbombardowana przez Amerykanów, którzy chcieli zniszczyć utworzoną tutaj bazę Wietkongu. Zniszczyli również najwyższą świątynię, na której Wietnamczycy umieścili nadajnik. By tego było mało, dodatkowo cały teren został zaminowany. Efektem tych działań jest, że dziś można oglądać pozostałości tylko 20 świątyń, a wejść tylko do kilku. Z reszty pozostały fundamenty, lub fragmenty murów.

Najlepiej prezentują się budowle z kompleksu C i D i to właśnie przy nich najpierw się zatrzymujemy. Są one pięknie przyozdobione płaskorzeźbami oraz innymi dekoracjami. Widać jednak, że natura nie daje za wygraną i na powierzchni budowli pojawiają się jej przedstawiciele.

My Son Vietnam
Najlepiej zachowane budowle
My Son Wietnam, Vietnam co zobaczyć
oznakowane są jako kompleks C i D
My Son Wietnam, Vietnam co zobaczyć
Budowle na tle dżungli wyglądają niesamowicie
My Son Vietnam
Do dziś można podziwiać piękne zdobienia
My Son Vietnam
Tylko do kilku budynków można wejść

Budowle kryją szereg tajemnic, które starożytni budowniczowie zabrali ze sobą do grobu. Obiekty budowano z cegły, które prawdopodobnie następnie ogrzewano, by utwardzić spoiwo. Nie wiadomo jednak jakiego materiału używano do łączenia cegieł, gdyż pomiędzy nimi nie ma zaprawy. Być może była to żywica miejscowych drzew, albo glina? Jedno jest pewne, Czampowie potrafili wykorzystać wilgotność i roślinność do konstruowania swoich budowli.

My Son Wietnam, Vietnam co zobaczyć
Na oryginalnych budowlach nie widać zaprawy

Bardzo dobrze to widać na przykładzie budowli, która została przykryta dachem, mającym ją chronić przed warunkami atmosferycznymi. Efekt jest odwrotny i wg naszego przewodnika dach ma zostać usunięty. Świątynia wygląda jakby wyschła  i zaczęła się rozpadać. Nie ma na niej roślinność, jest za to siedliskiem pająków.

My Son Wietnam, Vietnam co zobaczyć
Tak się skończyła „ochrona” świątynia przed warunkami atmosferycznymi

Od przewodnika dowiaduję się, co stało się z głowami postaci, które widać w kompleksie. Większość z nich wywieźli Francuzi do „konserwacji” i obecnie można je zobaczyć w Luwrze. Pomimo kilkukrotnego upominania się rządu Wietnamu o ich zwrot, Francuzi ani myślą o ich oddaniu. Część z posągów dostała nowe głowy, kontrastujące z pozostałą sylwetką.

My Son Wietnam, Vietnam co zobaczyć
Głowę tego posągu można zobaczyć w Luwrze
Znalazłeś ciekawą treść lub zainspirowałem Cię do podróży? Możesz postawić mi wirtualną kawę, którą przeznaczę na rozwoju bloga, by było ich jeszcze więcej. Dziękuję. Postaw mi kawę na buycoffee.to
My Son Wietnam, Vietnam co zobaczyć
Część posągów otrzymała nowe głowy

Taki sam kontrast można zobaczyć na świątyniach uzupełnionych współczesnymi cegłami. Te współczesne szybko pokrywają się mchem, ciemnieją i nie mają tej trwałości to starożytne.

My Son Wietnam, Vietnam co zobaczyć
Świątynia do której odbudowy wykorzystano oryginalne i współczesne cegły

Sposób mówienia przewodnika, zabawne historyjki i mimika powodują, że potwierdza się moja pierwsza opinia o nim, że byłby z niego dobry aktor. Oto w jaki sposób opowiada o lingamie, symbolu męskości i płodności.

https://www.facebook.com/podrozebezosci/videos/749562315221936/

Ma on tak donośny i charakterystyczny głos, że gdy grupa przechodzi dalej, ja pozostaję na terenie kompleksu C i D. Chodząc samemu wśród budowli doceniam wyjątkowość tego miejsca. Delikatnie dotykam starych budowli, choć i bez tego czuję emanujące od nich magię i tajemnicę. Wydaje się, jakby kompleks był żywym organizmem, ukrytym, przyczajonym, obserwującym. Nie wiem z czego to wynika. Może to zasługa roślin, które są na jego powierzchni i owadów, które pod wpływem coraz większego upału zaczynają swój koncert? Wiem jednak, że zdecydowanie inny odbiór jest tego miejsca, gdy zostaje się z nim sam na sam.

My Son Wietnam, Vietnam co zobaczyć

My Son Wietnam, Vietnam co zobaczyć

My Son Wietnam, Vietnam co zobaczyć

My Son Vietnam what to do

My Son Vietnam what to do

My Son Vietnam what to do

My Son Vietnam what to do

My Son Vietnam what to do

Wracam do grupy w momencie, gdy przewodnik pokazuje leje po bombach i kolejny raz powtarza, by nie schodzić ze ścieżek, gdyż wciąż można trafić na minę.

My Son Vietnam what to do
Leje po bombach wciąż są dobrze widoczne

Ostatnim miejscem, w którym się zatrzymujemy jest „plac budowy”, a raczej „odbudowy” kolejnej świątyni. Przypomina mi on o polskim konserwatorze zabytków, Kazimierzu Kwiatkowskim, o którym wspominałem pisząc o Hue. Kochał on My Son, pomimo trzykrotnej malarii, której się tutaj nabawił. Chciał nawet być tutaj pochowany, co się nie stało. To dzięki jego działaniom w 1999 roku to miejsce zostało wpisane na listę zabytków światowego dziedzictwa UNESCO.

My Son Vietnam what to do
Plac „odbudowy” kolejnej świątyni
My Son Vietnam what to do
Ciekawe, ile zajmie odbudowa tej świątyni?

My Son nie robi może takiego wrażenia jak Angkor Wat, ale jest warte zobaczenia. To punkt obowiązkowy podróży po Wietnamie, gdyż jest to chyba najbardziej tajemnicze miejsce w tym kraju. Należy przyjechać, by poczuć atmosferę tego miejsca, jego magię oraz zobaczyć pozostałości dawnych świątyń.

Polecam również lekturę pozostałych tekstów z Wietnamu.

My Son Wietnam, Vietnam

My Son Wietnam, Vietnam

My Son Wietnam, Vietnam

My Son (Mỹ Sơn) – informacje praktyczne 2017

  • Bilet wstępu: 150 000 VND (około 6,7 USD)
  • Godziny otwarcia: 6:00 – 17:00
  • Aby dostać się do My Son, najprostszym sposobem jest kupno bardzo taniej wycieczki w Hoi An lub Da Nang. Półdniowa wycieczka autobusowa z Hoi An kosztuje 8 USD, natomiast w przypadku powrotu łodzią i dodatkowego lunchu cena wynosi 12 USD. Polecam tą drugą opcję. Bilet wstępu jest płatny oddzielnie.
  • Wynajęcie skutera kosztuje około 150 000 VND, do tego trzeba doliczyć koszt paliwa i parkingu (10 000 VND). Droga do My Son jest słabo oznakowana, więc należy mieć dobrą mapę lub nawigację. Trzecim sposobem, by się dostać jest wynajęcie samochodu z kierowcą.
  • Niedaleko kas biletowych jest muzeum, w którym można znaleźć więcej informacji po angielsku na temat My Son. Niestety nie ma ich na terenie kompleksu.
  • Sugeruję skorzystać z bezpłatnego przejazdu meleksem, gdyż dzięki temu można oszczędzić sporo energii, zwłaszcza w upalne dni.
  • Ruiny są pogrupowane w nazwy kategorii A, B, C, D, E, F, G, H i L.
  • Na terenie panuje duża wilgotność i upał, dlatego należy mieć ze sobą zapas wody i rzeczy chroniące przed słońcem.
  • W pobliżu wejścia do ruin można znaleźć też kilka kawiarni, nie zawsze są jednak otwarte.
  • W okolicy południa robi się bardzo gorąco, dlatego większość wycieczek odbywa się rano, często po wchodzie słońca.
  • Należy pamiętać, by nie schodzić z wyznaczonych ścieżek z uwagi na możliwość natrafienia na minę. Przypominają o tym tablice.
  • Dla zainteresowanych na miejscu również istnieje możliwość wynajęcia przewodnika w cenie 100 000 VND.

Podobał Ci się mój wpis? Dołącz do podróży na FacebookuTwitterze Instagramie, aby zawsze być na bieżąco. Zapraszam również do lektury innych wpisów na https://podrozebezosci.pl

Wietnam rybak
Wycieczkę do My Son można połączyć z rejsem po rzece Cynamonowej

Similar Posts

15 Comments

  1. Robert says:

    Nie wiem z kiedy jest relacja, ale jak byłem w 2011 to wyglądało tak samo jak na przedstawionych zdjęciach. Wtedy też można było wejść do środka dwóch budynków w których znajdowały się rzeźby oraz niewybuchy amerykańskich bomb. Wrażenie na mnie zrobiły również wielkie połacie mimozy, bujne krzaki, które po dotknięciu zwijały się do ziemi.

      1. Robert says:

        To nic się nie zmieniło przez 6 lat. Jak odbudowywali tak odbudowywują, ale progresu brak, ale do środka można było wejść? Czy taki progres robią że już i tego nie wolno?

        1. Grzegorz Rybka says:

          Nie do wszystkich budynków można było wejść. Przed niektórymi były tabliczki z zakazem wejścia. Mieli problem z odbudową, gdyż cegły, które teraz robili, nie wytrzymywały warunków atmosferycznych.

  2. Elż[email protected] says:

    Super relacja:) Mam tylko kilka pytań: jeśli wybierzemy się do My Son z wycieczką, to jaka będzie możliwość powrotu łodzią, jeśli wycieczka nie obejmuje tej opcji? Czy jest jakiś problem ze znalezieniem przystani i wynajęciem łodzi lub biletu na statek? Jaką łodzią się płynie: czy jest jakiś wybór, np. łódka wietnamska / mały stateczek?

    1. Grzegorz says:

      Przystań od ruin jest oddalona o kilka kilometrów i pokonaliśmy tą odległość busem. Stateczek był nieduży i zanim ruszyliśmy, to zjedliśmy na nim lunch. Przypuszczam, że bez problemu można by dojechać do niej z My Son taksówką, ale co do ceny przejazdu i ile by kosztowała sama łódka, tego nie wiem.

  3. Ewa says:

    Ciekawy wpis, zresztą jak pozostałe:)
    Czy zwiedzanie możliwe jest tylko z przewodnikiem czy można samemu, malutka cześć z braku czasu:(
    Czy przejazd meleksem jest wtedy gdy idzie się z przewodnikiem?
    Chce zahaczyć o My Son ale będę mieć około 2 g na szybkie co nie co ….

    1. Grzegorz says:

      My Son można zwiedzać na własną rękę, ale budowle tutaj nie są tak spektakularne jak w Angkor Wat czy Bagan, dlatego lepszy jest przewodnik, który opowie, co się widzi.
      Przejazd meleksem jest w cenie biletu wstępu.

  4. Ania says:

    Mieliśmy tego samego przewodnika po My Son 🙂 I faktycznie on w dużej mierze sprawił, że wycieczka była świetna. A historię o braku zwrócenia przez Francuzów „głów” zapamiętamy na długo. Reakcje i miny Francuzów biorących udział razem z nami w wycieczce również;:)

  5. Kaja says:

    Czy można prosić o podanie namiarów/nazwy agencji, z którą można się na taką wycieczkę do My Son wybrać, z opcją powrotu łódką? Będę wdzięczna 🙂

    1. Podróże bez ości says:

      Oczywiście 🙂 . Wycieczkę kupiłem w „Hoi An Sunrise Travel”, które jest położone na starym mieście, tuż obok mostu, który na nie prowadzi. Adres: 134 Nguyen Thai Hoc Street, Hoi An. Mała rada. Kupując wycieczki w Wietnamie proś by na „bilecie” dopisywali, co jest w cenie wycieczki, tj. przykładowo lunch, bilety wstępu.

  6. Andrzej says:

    jako że moja żona znała osobiście Kwiatkowskiego i uwielbiała go będąc dzieckiem, warto propagować robotę którą zbudował sobie pomnik. Dałeś sporo konkretnych informacji, jedną rzecz warto dodać – na terenie My Son odbywają się kilka razy dziennie (chyba 4) wystepy folklorystyczne. Całkiem dobre. Przedstawienie jest bezpłatne (w ramach biletu) jego pierwsza część jest w zadaszonej sali teatralnej, a po skończeniu, artyści przemieszczają się do ruin (chyba A o ile pamietam)i na ich tle spiewają, graja i tańczą. Zdecydowanie polecem dojazd samodzielny skuterem, bo daje swobode godzin zwiedzania, choć rzeczywiście jedzie się długo i warto mieć navi 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *