Camino de Santiago (szlak świętego Jakuba) 11 dzień pielgrzymki – Villafranca Montes de Oca – Atapuerca
To była ciężka noc. Sala była tylko 16-osobowa, ale wśród osób znalazło się 3 starszych pielgrzymów z Hiszpanii, którzy bardzo głośno chrapali. Jeden szczególnie się wyróżniał, gdyż chrapał jak stara, głośna ropucha. W końcu udało mi się zasnąć, ale Judicael całą noc nie zmrużyła oka.
W Polsce przyzwyczajeni jesteśmy, że wszędzie możemy zapłacić kartą. Ajeśli już nie można, to jest w pobliżu bankomat. W Hiszpanii tak nie ma. Dziennie wydaję niedużo. By nie nosić z sobą większej sumy gotówki, wybieram z bankomatu po 100 euro. Okazuje się jednak, że od Grañón nie ma bankomatów. W jedynej restauracji, która rano jest otwarta, chcą 8 euro za herbatę i rogalika (płatne gotówką). Dziękuję i wychodzę. Nigdy nie jest tak, bym nie miał zapasu jedzenie (a bo to wiadomo, kiedy zechce mi się jeść). Moim śniadaniem są bardzo pożywne, do tego bez konserwantów, morele przywiezione jeszcze z Polski.
O ile się posiliłem, to problem braku pieniędzy pozostał. W portfelu pozostało mi niecałe 5 euro.
Ages
W drodze do Atapuerca dochodzę do Ages. Chcę kupić coś do jedzenia, niestety okazuje się, że bankomatów nie ma. W restauracji twierdzą, że muszę wydać 10 euro, bym móc zapłacić kartą. Jest jeszcze wczesna pora, więc nie mam ochoty na typowe menu pielgrzyma, dlatego dziękuję.
Sam nie wiem, jak to się stało, że zaczynam rozmawiać z parą pielgrzymów. Pewnie widzieli, że się rozglądam i czegoś szukam. Mężczyzna pyta się mnie, czy może w czymś pomóc. Mówię mu, że mam problem ze znalezieniem bankomatu, anginę i że muszę uważać na nogę, przez co ciężko mi będzie dziś dojść do Burgos. On na to, że nazywa się Ricardo Takeuki, pochodzi z Brazylii i razem z żoną idą do Santiago. Po czym wyciąga z portfela 20 euro, które postanawia mi pożyczyć. Umawiamy się, że mu oddam je w Burgos. Pytam się, gdzie planują się zatrzymać w Burgos? Wymieniamy się adresami e-mail, aby być w kontakcie. Chcę jego numer telefonu, ale mówi, że ma problem z telefonem i woli mail.
Jestem bardzo zaskoczony tą sytuacją. Zastanawiam się, ile trzeba mieć szczęścia, by trafić na kogoś takiego. Może ktoś nade mną czuwa? Myślę również, jak ja bym postąpił na jego miejscu. Czy Ty wiesz, co byś zrobił?
Po nocnej burzy dzień jest bardzo ładny, ale zimny. Czuję, że mam gorączkę, powoduje to, że jest mi jeszcze zimniej.
Atapuerca
Atapuerca to miejsce znane każdemu, kto interesuje się archeologią. Właśnie tu natrafiono na jaskinie, w których żyli nasi praprzodkowie. Obecnie jest tu muzeum upamiętniające to odkrycie. Można również zobaczyć, jak podchodzili do seksu nasi przodkowie.
Nigdy do tej pory nie miałem okazji zobaczyć rekonstrukcji bitwy. Cieszę się, gdy się okazuje, że akurat w Atapuerca trafiam na rekonstrukcję średniowiecznej bitwy. Miała ona tutaj miejsce w 1054 roku.
Pierwszy raz mam okazję uczestniczyć w czymś takim. Mogę stwierdzić, że mi się podoba, pomimo że czasem przypomina to brazylijską telenowelę. Cześć mieszkańców „walczy” w bitwie, a niektórzy uczestniczą w inscenizacji jako tło (statyści, wieśniacy). Całość wygląda jak żywy obraz. W sumie w wydarzeniu bierze udział około 60-70 osób.
Z okazji inscenizacji odbywa się również jarmark średniowieczny. Próbuję na nim cydru. To moje drugie podejście do jego hiszpańskiej wersji i wciąż smakuje paskudnie. Pinchos chorizo z winem smakuje dużo lepiej.
Rada: Lepiej miej w portfelu co najmniej 150 euro, gdy widzisz na mapie, że przed Tobą przez najbliższych kilka dni nie będzie większych miasteczek!