Drugi dzień na Głównym Szlaku Świętokrzyskim (GSŚ) ma być dla mnie okazją, by zdobyć najwyższy szczyt Gór Świętokrzyskich – Łysicę. Ma to być podwójne zdobycie – najwyższego wzniesienia na szlaku, a zarazem jednego z 28 szczytów Korony Gór Polski. Ale Łysica to tylko jedno z miejsc na mapie na prawie 33-kilometrowym odcinku. Czy drugi dzień będzie równie ciekawy, co dzień pierwszy?
Spis treści
Główny Szlak Świętokrzyski (GSŚ ) dzień 2 – etap Dąbrowa – Huta Szklana. Góry Świętokrzyskie
Dąbrowa
Budzą mnie promienie słońca wpadające przez okno przysłonięte rzadką firanką. Bez pośpiechu pakuję rzeczy, jem śniadanie i ruszam na szlak. Kilka minut maszeruję przez śpiącą jeszcze Dąbrowę, gdy nagle staję przed zaroślami na końcu bocznej uliczki. Początkowo myślę, że pewnie pomyliłem drogę, ale zauważam ledwo widoczną ścieżkę wydreptaną wśród chaszczy. Po kilkunastu krokach zarośla znikają, a ścieżka prowadzi przez las pełen dźwięków świadczących, że idę w pobliżu zabudowań. Taka wędrówka trwa około 30 minut i kończy się, gdy szlak wychodzi na otwartą przestrzeń, skręca w lewo i przez chwilę podąża skrajem lasu.
Masłów Pierwszy
Przede mną Masłów Pierwszy, kolejna miejscowość na Głównym Szlaku Świętokrzyskim. Polna ścieżka przechodzi w asfalt, a następnie w wygodny brukowany chodnik. Staram się iść szybko, a jedynym miejscem, przy którym się zatrzymuję, jest kościół pw. Przemienienia Pańskiego, wybudowany w miejscu drewnianego w latach 1926–1937.
Już od wczoraj wypatruję starych drewnianych domów i jak do tej pory udało mi się ich zobaczyć tylko kilka. Dominuje nowoczesne budownictwo i kolorowe elewacje. W Masłowie Pierwszym dodatkowo łatwiej zobaczyć wille ogrodzone wysokimi płotami, murami i wyposażone w wiele kamer niż drewniane domy. Trochę to smutne, więc cieszę się, gdy za tą nowoczesnością szlak wchodzi w aleję niewysokich drzew.
Klonówka (473 m n.p.m.) – Pasmo Masłowskie
Kilka minut marszu wśród drzew znaczonych zbliżającą się jesienią i moim oczom ukazuje się metalowa platforma widokowa ustawiona na szczycie wzgórza. Klonówka (473 m n.p.m.) to 3-kilometrowy grzbiet i najwyższy szczyt Pasma Masłowskiego, jednego z pięciu w Górach Świętokrzyskich, którym poprowadzono Główny Szlak Świętokrzyski.
Widok z platformy w dużej mierze ograniczony jest przez drzewa, dlatego większe zainteresowanie wzbudza we mnie strzałka z nazwą „Diabelski Kamień” oraz małe żółte owoce, wśród których krąży dużo pszczół. W smaku przypominają gruszki, ale są okrągłe, twarde i mają bardziej cierpki smak. Są to ulęgałki, czyli owoce dzikiej gruszy. Zerwawszy kilka, ruszam na poszukiwanie Diabelskiego Kamienia.
Diabelski Kamień w Górach Świętokrzyskich
Nie pokonuję długiego dystansu, gdy po prawej stronie wśród zarośli dostrzegam sporej wielkości kamień. Nie jest on jednak tym poszukiwanym przeze mnie. Diabelski Kamień (inaczej Wielki Kamień) znajduje się ok. 900 metrów od platformy, a jego wymiary to 10 m x 5 m x 5 m. Jest on okazałym fragmentem kwarcytowej grani skalnej, z którą podobnie jak z Diabelskim Kamieniem w Beskidzie Małym wiążą się ciekawe ludowe podania.
Szczególnie podobają mi się dwa. Jedno mówi, że na zlecenie czarownic diabły miały zniszczyć klasztor na Świętym Krzyżu. Pomimo trzech prób, nie udało im się tego zrobić, a Diabelski Kamień jest jednym z głazów, którym miano tego dokonać. W drugim podaniu również występują moce piekielne. Gorący, piekielny głaz miał być prezentem od jednego z diabłów dla ukochanej czarownicy, przy którym miała się ogrzewać. Gdy leciał nad Klonówką, usłyszał bicie dzwonów kościoła znajdującego się na szczycie. Tak się wystraszył, że upuścił kamień, który wbił świątynię w ziemię. Podobno nawet można znaleźć wejście do tejże świątyni.
Ameliówka
Koło skały także rosną ulęgałki, ale nie zwracam już na nie uwagi, tylko skręcam w lewo i zaczynam schodzić w stronę Ameliówki. Szlak stopniowo obniża się, a przed wejściem na drogę asfaltową robi się naprawdę stromo i ślisko. Dobrze, że jest sucho, gdyż po deszczu schodziłoby się o wiele trudniej.
Radostowa (451 m n.p.m.) – Łysogóry
Przede mną krótki asfaltowy odcinek, po którym szlak skręca w prawo i przez drewnianą kładkę przerzuconą nad rzeką Lubrzanką wchodzi w najwyższe pasmo Gór Świętokrzyskich – Łysogóry. Pierwszą zdobytą górą w tym paśmie jest Radostowa (451 m n.p.m.), którą Stefan Żeromski nazywał Górą Domową. To właśnie u jej stóp, we wsi Ciekoty wychował się słynny prozaik i dramatopisarz. Obecnie na szczycie Radostowy znajduje się drewniany krzyż, który w 2018 roku postawili mieszkańcy Bęczkowa w 100. Rocznicę Odzyskania Niepodległości.
Góra Wymyślona (415 m n.p.m.)
Kolejny ciepły i słoneczny dzień sprawia, że idzie się bardzo przyjemnie. Od Klonówki przez około dwie godziny szlak wiedzie z dala od zabudowań ludzkich. Dominuje wędrówka lasem i szczytami niewysokich gór, z których od czasu do czasu można dostrzec ładne panoramy. Najładniejszy widok jest ze szczytu Góry Wymyślonej (415 m n.p.m.). Widać z niej Dolinę Wilkowską i Pasmo Klonowskie, ale szczególnie pięknie dla mnie wygląda Łysica.
Krajno Pierwsze
Wymyśloną Górę od miejscowości Święta Katarzyna dzielą ok. 4 km i Krajno Pierwsze, wieś pochodząca jeszcze z XIV wieku. Po zejściu z górki szlak prowadzi skrajem pól z dziko rosnącymi jabłoniami, by następnie wejść do niedużej miejscowości. Mijam kilka budynków z miejscami noclegowymi i dochodzę do ruchliwej drogi asfaltowej nr 752. Okazuje się, że nawet przy niej można znaleźć coś ciekawego.
Ciekawe miejsca w miejscowości Krajno Pierwsze
Na tle świętokrzyskich panoram moją uwagę zwraca biały kamienny krzyż z 1882 roku. Widnieje na nim inskrypcja ku czci i chwale Boga Wszechmogącego oraz informacja o rodzinach, które go ufundowały. Po tej samej stronie drogi znajduje się także kapliczka Jezusa Miłosiernego z XIX wieku. Została wybudowana w Krajnie Zagórzu, ale w 2007 roku przeniesiono ją w obecne miejsce. Ostatnim ciekawym miejscem przy drodze do Świętej Katarzyny jest Pomnik Partyzantów Ziemi Kieleckiej 1939-45.
Święta Katarzyna
Święta Katarzyna znana jest większości osób, które podążają na szczyt Łysicy, gdyż to właśnie z tej miejscowości rozpoczynają swoją wędrówkę. Nim to robię, na chwilę wstępuję do klasztoru bernardynek położonego obok szlaku, a następnie idę do kapliczki Żeromskiego, gdzie widzę jego wyjątkowy autograf.
Łysica (614 m n.p.m.) – najwyższy szczyt Gór Świętokrzyskich
Przekraczając bramę z umieszczonym nad nią napisem „Puszcza Jodłowa”, wkraczam do Świętokrzyskiego Parku Narodowego. Kupuję bilet wstępu, wbijam pieczątki do książeczek i ruszam w kierunku szczytu. Po drodze zatrzymuję się kilka razy, m.in. by zobaczyć Miejsce Pamięci Narodowej oraz źródełko i kapliczkę św. Franciszka. Za tą ostatnią przyspieszam i nie zważając na dużą ilość kamieni, prawie biegnąc, zdobywam szczyt Łysicy (614 m n.p.m.). Robię pamiątkowe zdjęcie z nazwą góry i schodzę do Kakonina.
Moją pełną relację z wyjścia na Łysicę przeczytasz na Góry Świętokrzyskie – Łysica 614 m n.p.m. Korona Gór Polski.
Kakonin
Wyjście ze Świętokrzyskiego Parku Narodowego znajduje się za bramą podobną do tej, jaka była na wejściu. Tuż obok niej mam okazję zobaczyć zabytkową Starą Chałupę w Kakoninie, a następnie w promieniach coraz niżej położonego słońca zaczynam wędrówkę drogą asfaltową. Sielankowe wiejskie widoki, pola, nieliczne zabudowania i przydrożne kapliczki sprawiają, że dreptanie jest bardzo przyjemne.
Huta Podłysica
Po ok. 40 minutach ponownie dochodzę do Świętokrzyskiego Parku Narodowego, tym razem jednak do niego nie wchodzę. Przez 4 km od tego miejsca czerwony szlak prowadzi brzegiem parku. Dużo tu ławeczek, kładek, a i sam odcinek wygląda bardzo ciekawie. Po lewej stronie mam gęsty ciemny las, natomiast po prawej pola skąpane w promieniach zachodzącego słońca. 
Huta Szklana
Zamiast iść wprost do miejsca, gdzie zarezerwowałem nocleg, dochodząc do miejscowości Huta Szklana, ruszam na poszukiwanie jedzenia. Niestety, podobnie jak dzień wcześniej nie mam szczęścia. Wpierw okazuje się, że Karczma Świętokrzyska w tejże miejscowości pracuje tylko do 19:00, a później, że w Jodłowym Dworze mają awarię wody i kuchnia jest nieczynna. Od mężczyzny, który mnie o tym informuje, dowiaduję się, że jedynym miejscem, gdzie znajdę coś do jedzenia, jest mały wiejski sklepik oddalony o 2 km, ale położony już w Hucie Starej. Nie pozostaje mi nic innego jak powrót i dalsza wędrówka drogą asfaltową. Kiedy idę tam, nagle obok mnie zatrzymuje się samochód i dostaję propozycję podwiezienia. To spotkany wcześniej mężczyzna, tym razem z małym pieskiem, który szybko zwalnia miejsce pasażera i wskakuje na nogi kierowcy. Po chwili wysiadam już przed wejściem do sklepiku i dziękuję za podrzucenie.
Kilku klientów popijających piwo przed sklepikiem z zainteresowaniem patrzy, kto wychodzi z samochodu i wchodzi do środka sklepu. Rozglądam się, po czym wybieram kilka produktów na kolację oraz śniadanie. Aby oszczędzić czas, do miejsca noclegowego idę zagonem przez pola.
Większe szczęście niż do wyżywienia mam do miejsc noclegowych. Już rezerwując pokój w agroturystyce „U Górolki”, dobrze mi się rozmawiało z właścicielką. Na miejscu jest jeszcze lepiej. Gospodyni to rodowita góralka spod Zakopanego, która kocha góry i boleje nad tym, że z powodu problemów z kolanami, obecnie ma problem, by wejść nawet na Łysicę. Wspomina również o mężu, który stąd pochodzi i dopiero rok temu pierwszy raz zdobył ten szczyt. Gdy mówię o problemie z dostępnością jedzenia oraz o tym, że w sklepie nie było już chleba, góralka postanawia odstąpić mi kilka kromek. Przyznaję, to bardzo miły gest. Biorę szybki prysznic, zakładam czyste ubrania i siadam do kolacji. Po całym dniu na szlaku wszystko bardzo dobrze smakuje. Myślę o tym, że przede mną ostatni dzień wędrówki i wczesna pobudka. Jak zawsze nie mogę się doczekać, aby ruszyć w dalszą drogę.
Główny Szlak Świętokrzyski (GSŚ) etap Dąbrowa – Huta Szklana. Informacje praktyczne. Góry Świętokrzyskie
Mapa turystyczna Dąbrowa – Huta Szklana. Główny Szlak Świętokrzyski
Huta Podłysica nocleg
Z kilku miejsc noclegowych, jakie można znaleźć w Hucie Szklanej oraz Hucie Podłysicy zarezerwowałem nocleg w agroturystyce „U Górolki” i chyba nie mogłem lepiej trafić. Bardzo miła właścicielka, czysto, dostęp do w pełni wyposażonej kuchni i bardzo dobra cena powodują, że polecam to miejsce. Dla zainteresowanych podaję adres oraz numer telefonu. Agroturystyka „U Górolki” Huta Podłysica 2a 26-004 Bieliny tel. 507 646 166.