Główny Szlak Świętokrzyski (GSŚ) im. Edmunda Massalskiego to najdłuższy ze szlaków turystycznych w Górach Świętokrzyskich. Nie jest on tak popularny, jak Główny Szlak Beskidzki czy Główny Szlak Sudecki, ale daje możliwość poznania atrakcji i miejsc, o których bardzo często się nie słyszało. Aby odkryć je wszystkie, należy długość szlaku – 93,2 km – podzielić na etapy. Tak też i ja zrobiłem. Podzieliłem Główny Szlak Świętokrzyski na trzy części, aby mieć czas na zdjęcia oraz odkrywanie ciekawych miejsc. Czy warto wyruszyć na Główny Szlak Świętokrzyski i jak on wygląda? Tego dowiesz się z poniższej relacji.
Spis treści
Główny Szlak Świętokrzyski (GSŚ) dzień 1 – etap Kuźniaki – Dąbrowa. Góry Świętokrzyskie
Kuźniaki
Wysiadając z busa w miejscowości Kuźniaki, czuję radość. Przede mną kolejna samotna wędrówka i realizacja następnego z marzeń. Robię zdjęcie pozostałościom starego pieca hutniczego, aby po chwili wejść do niedużego sklepu usytuowanego po drugiej stronie wiejskiej drogi. Zdobywszy pierwszą pieczątkę w książeczce PTTK, kieruję się do końca ogrodzenia, by za zakrętem zobaczyć głaz z czerwoną kropką, która dla mnie oznacza początek szlaku.
Początek Głównego Szlaku Świętokrzyskiego
Ostatnie dni upalnego lata i piękna słoneczna pogoda, w takich warunkach rozpoczynam wędrówkę. Asfalt szybko znika i przechodzi w leśną ścieżkę, która kilka razy ulega rozwidleniu. Oznakowanie jak na początek szlaku jest słabe. Bardzo często trzeba się zastanawiać, którędy iść. Za każdym razem wybieram jednak dobrze. Szlak na chwilę wychodzi z lasu, ale chyba tylko po to, by wędrowcy mieli okazję zobaczyć wiejską kapliczkę z 1889 roku ozdobioną wstążkami oraz dużą ilością sztucznych kwiatów.
Rezerwat przyrody Perzowa Góra oraz kaplica św. Rozalii
Do pierwszego ciekawego miejsca dochodzę w niespełna godzinę. Położone jest w Rezerwacie Przyrody Perzowa Góra, tuż poniżej jej szczytu (395 m n.p.m.). Znajdują się tutaj skałki z wąskim przesmykiem i jaskinią, w której mieści się kaplica św. Rozalii. Przychodzę w momencie, gdy mieszkańcy miejscowości Hucisko wymieniają kwiaty w kaplicy. Mam okazję wejść do środka, zrobić zdjęcia i poznać legendy związane z tym miejscem.
Św. Rozalia to patronka strzegąca przed zarazą i ponoć król Kazimierz Wielki chronił się tutaj przed morowym powietrzem. Inna legenda związana jest z pasterzem o imieniu Perz, który na Perzowej Górze pasał bydło. Pewnego razu ukazała mu się piękna kobieta, wręczyła klucz i powiedziała, że bez względu na to, co się stanie, niech się nie obawia, tylko czeka, aż z ziemi wyłoni się świątynia. Kobieta zniknęła, a z ziemi zaczęły się wznosić mury budowli. Pojawiły się także węże oraz inne gady, na których widok Perz się wystraszył i upuścił klucz. Wszystko ucichło, a z budowli pozostały tylko tworzące grotę głazy.
Świętokrzyskie panoramy
Po 10 minutach wychodzę z lasu i ukazują się mi pierwsze świętokrzyskie panoramy. W większości są to zaorane pora, kilka domostw oraz wysepki drzew. Kilka chwil później polna droga ponownie przechodzi w leśną, zmienia się natomiast jej nawierzchnia. Pojawia się piasek, który powoduje, że można się poczuć, jakby się szło po plaży. Na jednej z polan dostrzegam pochyloną starą jabłonkę, uginającą się od czerwonych owoców. Spróbowawszy jednego, biorę jeszcze dwa, gdyż smakują rewelacyjnie.
Taras widokowy w Oblęgorze
Szlak w dalszym ciągu często się rozwidla, ale jest już lepiej oznakowany. 40 minut przez las i ponownie z niego wychodzę, tym razem u podnóża góry Sieniawskiej (449 m n.p.m.). Zbudowano tutaj 6-metrowy taras widokowy w Oblęgorze, obok którego jest altana, ławki i miejsce na grilla lub ognisko. Wchodzę po schodach i podziwiam rozległe widoki. Dzięki opisanym zdjęciom dowiaduję się m.in., gdzie znajduje się miejsce urodzin Stefana Żeromskiego lub zamek w Chęcinach.
Góra Ciosowa (365 m n.p.m.)
Szczyt góry Sieniawskiej zdobywam w 15 minut, a później przez dwie godziny wędruję trochę lasem, polnymi drogami i sporymi asfaltowymi odcinkami. Na jednej z polnych dróg przejeżdżający starszy rowerzysta pyta mnie, dokąd zmierzam. Gdy mu odpowiadam, słyszę drugie pytanie, czy nie boję się iść sam. Odpowiadam, że nie, bo niby czego miałbym się obawiać. On na to z przejęciem, że są tutaj dziki. Tych zwierząt nigdy się nie bałem, a pierwszy raz miałem okazję zobaczyć je z bliska jako dziecko w Sopocie. Dodaję także, że mieszkam w górach, gdzie można spotkać niedźwiedzie oraz wilki, więc myślę, że z dzikami jakoś sobie poradzę.
Na skrzyżowaniu ulic Ciosowej oraz Leśnej szlak ponownie wchodzi w las. Kilometr wędrówki wśród drzew iglastych i dochodzę nad urwisko. Zatrzymuję się na chwilę i rozglądam. Szlak biegnie dalej tuż nad jego krawędzią, zaskakuje mnie jednak widok po przeciwnej stronie urwiska. Dostrzegam mężczyznę w niebieskim garniturze, obejmującego kobietę w sukni ślubnej. Po kilku krokach spotykam fotografa robiącego nowożeńcom niezapomniane zdjęcia.
Schodząc niżej, widzę, że nie jesteśmy sami. U podnóża rdzawych skał kilka osób urządziło sobie piknik. Dopiero przed ponownym wejściem na asfalt dowiaduję się, gdzie dotarłem. Ciosowa, zwana również Górą Ciosową (365 m n.p.m.), to jedno ze stanowisk Świętokrzyskiego Szlaku Archeo-Geologicznego. W przeszłości znajdował się tutaj kamieniołom, a swoją nazwę zawdzięcza ciosom piaskowca, które można obserwować na ścianie skalnej.
Góra Grodowa (399 m n.p.m.) – Kopalnia Tumlin
Schodząc z Góry Kamień, zwanej również Górą Piekło (399 m n.p.m.), w końcu zauważam jakieś nachylenie terenu. Szału nie ma, ale zawsze coś. To jedna z dwóch górek zaznaczonych na mapie turystycznej podczas blisko dwugodzinnej wędrówki do tablicy z napisem „Rezerwat przyrody Kręgi Kamienne”. Kilka minut później widzę kolejne tablice: „Uwaga! Głębokie wykopy” oraz „Zakład Górniczy SPKM w Kielcach. Kopalnia Tumlin. Osobom nieupoważnionym wstęp wzbroniony”. Samą kopalnię również mogę zobaczyć, gdyż znajduje się za niewysokim ogrodzeniem, tuż przy szlaku. Od 1953 roku wydobywany jest w niej czerwony piaskowiec tumliński, z którego uzyskuje się kształtki budowlane.
Rezerwat przyrody Kręgi Kamienne w Tumlinie
Województwo świętokrzyskie promuje się odwołaniem do magii oraz czarów i może coś w tym jest. W Górach Świętokrzyskich można znaleźć miejsca, które jeszcze przed nastaniem chrześcijaństwa uważane były za święte. W niektórych stoją obecnie kaplice lub klasztory i oto dotarłem do jednego z nich. Góra Grodowa (399 m n.p.m.) oprócz kopalni Tumlin jest również miejscem, które już w VIII-IX wieku stanowiło lokalny ośrodek pogańskiego kultu religijnego. Świadectwem tego są zachowane fragmentarycznie kamienno-ziemne wały, które niestety trudno zauważyć.
Nie można za to przeoczyć zbudowanej w 1850 roku kapliczki p.w. Przemienienia Pańskiego. Powstała ona w miejscu drewnianej z XVII wieku, którą według legendy zbudowano dla upamiętnienia setnej rocznicy odparcia wojsk szwedzkich. Według legendy w czasie potopu szwedzkiego wały służyły jako umocnienia. Gdy zabrakło amunicji, dowódcy kazali nabić broń kaszą. Widząc to, Szwedzi uznali, że muszą przerwać oblężenie, gdyż Polacy są dobrze przygotowani i mają tak dużo jedzenia, że nawet nim strzelają.
Teren wokół kapliczki pokryty jest wkopanymi w ziemię kilkudziesięcioma półokrągłymi płytami z piaskowca. Na niektórych wyryte są krzyże oraz cyfry i prawdopodobnie stanowią pozostałość po dawnym ogrodzeniu kapliczki. Szczyt góry uchodzi także za miejsce, gdzie znajdował się wczesnośredniowieczny gród, w którym okoliczni mieszkańcy chronili się przed najazdami Tatarów. Przed opuszczeniem tego klimatycznego i tajemniczego miejsca, zbaczam na chwilę ze szlaku, aby zobaczyć z bliska „skałę”, na której stoi kapliczka.
Tumlin-Węgle
Tumlin-Węgle to kolejna miejscowość, przez którą wędruję. Początki osady sięgają aż XI wieku, a najcenniejszym zabytkiem jest kościół parafialny pw. św. Stanisława z 1599 roku, przebudowany w XVII wieku. Tuż za przejazdem kolejowym ponownie wchodzę w las, z którego wychodzę obok pomnika 4 Pułku Piechoty Legionów Armii Krajowej. Znajduje się on opodal miejscowości Sidła i upamiętnia 15 sierpnia 1944 roku, kiedy to sformował się pułk śpieszący z odsieczą walczącej Warszawie.
Chyba jak większość wędrowców nie lubię odcinków asfaltowych, a od tego miejsca taki się zaczyna. Dodatkowo na odcinku 1,3 km nie ma pobocza, a samochody jeżdżą bardzo szybko. Cieszę się, gdy w końcu mogę wejść z las, chociaż o mało co go nie przegapiłem. Wejście ukryte jest za dużą ilością pociętego drewna. Kryje ono nie tylko szlak, ale również sterty śmieci. Niestety, jest to kolejny raz, kiedy idę w takim otoczeniu.
Dąbrowa
Ostatnie 3 kilometry to przyjemna leśna ścieżka, wiadukt dla zwierząt poprowadzony nad drogą numer 7, a następnie dojście do drogi 73 w miejscowości Dąbrowa, w gminie Masłów.
Lubię wiedzieć, dokąd zmierzam, więc jeszcze przed wyruszeniem w świętokrzyskie zarezerwowałem noclegi na Głównym Szlaku Świętokrzyskim. Wybór miejscowości podyktowany był obecnością w nich sklepu lub restauracji. Pierwszą postanowiłem spędzić w agroturystyce „U Leny”, zlokalizowanej tuż przy szlaku w miejscowości Dąbrowa. Szybko się myję, przebieram, po czym wyruszam na poszukiwanie ciepłej strawy.
W Dąbrowie tuż obok ruchliwej drogi numer 73 umiejscowione są dwie restauracje. Nie dane jest mi spróbować lokalnej kuchni, gdyż jak na złość w jednej jest stypa, a w drugiej zamknięta impreza. Nie stanowi to problemu, gdyż w plecaku mam dużo jedzenia. Postanawiam jednak poprosić właścicielkę agroturystyki o wrzątek. Gdy słyszy o nieczynnych restauracjach oraz o tym, że chcę zalać płatki, mówi, żebym zaczekał. Po chwili przynosi mi tacę z płatkami na mleku oraz herbatą. Jestem zaskoczony i bardzo dziękuję. To bardzo miłe zakończenie pierwszego dnia na Głównym Szlaku Świętokrzyskim. Ciekawe, czy równie miło będzie w drugim i trzecim dniu?
Główny Szlak Świętokrzyski (GSŚ) etap Kuźniaki – Dąbrowa. Informacje praktyczne. Góry Świętokrzyskie
Mapa turystyczna Kuźniaki – Dąbrowa. Główny Szlak Świętokrzyski (GSŚ)
Dąbrowa nocleg
Dąbrowa jest jedną z kilku miejscowości na szlaku, gdzie można znaleźć nocleg. Wybór miejsc do spania jest niewielki, więc lepiej wcześniej coś zarezerwować. Udało mi się znaleźć niedrogi nocleg w Agroturystyce „U Leny” i na jedną noc jak najbardziej mogę go polecić. Łazienkę miałem na korytarzu, ale nikogo oprócz mnie nie było w obiekcie, więc to nie był problem. Dla zainteresowanych podaję adres i numer telefonu. Agroturystyka „U Leny” 26-001 Masłów, Dąbrowa 352. Telefon: +41 332 54 47.