GSS dzień 11. Etap Schronisko Andrzejówka – Sokołowsko – Krzeszów – Lubawka. Główny Szlak Sudecki
Wychodząc ze schroniska, przez moment zastanawiam się, w którą stronę powinienem iść. Moje wątpliwości wynikają z tego, że Góry Suche to dla mnie nowy teren, który dopiero zaczynam odkrywać. W końcu wiedziony instynktem ruszam przez łąkę i znikam w zaroślach, gdzie dostrzegam znajomy znak.
Rozpoczynam wspinaczkę w stronę Bukowca (886 m n.p.m.). Wąska ścieżka raz się wnosi, a to opada, by w końcu stromym podejściem wejść na jego wierzchołek. W drodze na Bukowiec podziwiam położoną po lewej stronie Waligórę (936 m n.p.m.) – najwyższy szczyt Gór Suchych oraz równocześnie Gór Kamiennych.
Szlak z Andrzejówki do Sokołowska jest pusty. Jedyną żywą istotą, którą spotykam, okazuje się wąż, zaskoczony, że ktoś zdecydował się przerwać jego wylegiwanie w słońcu. Mała popularność odcinka wynika z jego trudności. Zejście z Bukowca jest jednym z najbardziej stromych na Głównym Szlaku Sudeckim.
Spis treści
Sokołowsko
Sokołowsko (niem. Görbersdorf) to największa wieś w Górach Suchych. Swoją nazwę zawdzięcza profesorowi Alfredowi Sokołowskiemu, który na przełomie XIX i XX wieku prowadził w niej badania nad klimatycznym leczeniem chorób płucnych.
Początki uzdrowiska sięgają drugiej połowy XIX wieku, gdy we wsi zostało uruchomione pierwsze na świecie specjalistyczne sanatorium dla gruźlików. Zastosowano w nim nowoczesną, jak na tamte lata, metodę leczenia klimatyczno-dietetycznego. Pomimo że miejscowość nazywana jest „Śląskim Davos”, to właśnie ona była wzorem dla ośrodka leczenia gruźlicy w szwajcarskim kurorcie. O ile jednak o Davos każdy słyszał, to Sokołowsko odeszło w niepamięć. Po wielu obiektach nie ma już śladu, jak chociażby po 60-metrowej skoczni narciarskiej. Z dawnego uzdrowiska pozostał jednak klimat oraz kilka pięknych, ale niszczejących budowli. Jest również cisza, spokój i senna, wiejska atmosfera. Idąc przez miejscowość, zastanawiam się, jak wyglądała w czasach świetności, gdy odwiedzały ją tłumy kuracjuszy i arystokratów z całego świata?
W Sokołowsku wciąż leczy się choroby górnych dróg oddechowych, ale w mniejszej skali niż w przeszłości. Jedną z leczonych osób był ojciec Krzysztofa Kieślowskiego, przez co reżyser spędził tutaj swoje dzieciństwo.
Sanatorium dr Brehmera zwane Sanatorium Grunwald
Centralnym obiektem uzdrowiska jest Sanatorium dr Brehmera, po wojnie nazwane Sanatorium Grunwald. Zakład leczniczy wzniesiono w latach 1862 – 1871 i działał jeszcze w latach 90. XX wieku. Później, podobnie jak miejscowość zaczął popadać w ruinę. W 2005 roku był również dwa razy podpalony.
Sanatorium dr Brehmera to monumentalny, neogotycki budynek z wieżyczkami i balkonami przypominający zamek. Gdy wydawało się, że nic go już nie uratuje, ruiny kupiła Fundacja Sztuki Współczesnej – In Situ. Odbudowę rozpoczęła od zachodniej wieży, w której stworzyła Centrum Edukacji Ekologicznej „Eko-Wieża”, będące częścią projektu Międzynarodowe Laboratorium Kultury. Obecnie trwają prace remontowe we wschodniej części.
To dzięki staraniom fundacji Sokołowsko powoli zaczyna wracać do życia. Oprócz budynku sanatorium jej własnością jest zabytkowy kinoteatr „Zdrowie” oraz Willa „Różanka”. Jest ona również organizatorem Festiwalu Sztuki Efemerycznej Konteksty, Hommage à Kieślowski i Sanatorium Dźwięku.
Czerwona budowla działa hipnotyzująco, w efekcie czego w Sokołowsku spędzam godzinę. Przed opuszczeniem miejscowości idę do parku zdrojowego, w którym widzę instalacje, będące pozostałościami po Kontekstach. W malutkim sklepiku kupuję prowiant i asfaltową drogą wychodzę z wioski.
Masyw Dzikowca i Lesistej Wielkiej
Po pokonaniu około 2,5 km asfaltu przekraczam drogę krajową nr 35 i dochodzę do kolejnego pasma Gór Kamiennych, Masywu Dzikowca i Lesistej Wielkiej. Aby wyjść na jego najwyższy szczyt – Lesistę Wielką (851 m n.p.m.), wchodzę na wąską ścieżką i stromym zboczem kieruję się do góry. We wspinaczce pomagają soczyste i pachnące maliny, działające jak naturalny dopalacz. Po kilku dniach upałów są tak słodkie, że gdy biorę je do ust, czuję słodycz miodu malinowego z nutką swojskiego wina z malin
Chwila odpoczynku w drewnianej wiacie ustawionej na szczycie i kontynuuję wędrówkę w kierunku miejscowości Grzędy (506 m n.p.m.). Schodząc, podziwiam piękną panoramę z położonymi w oddali Sudetami Zachodnimi i ich najwyższym szczytem – Śnieżką. Widok góry powoduje, że się uśmiecham. Jeszcze tylko dwa dni i powinienem dotrzeć na jej szczyt.
Szlak przez Grzędy początkowo prowadzi drogą asfaltową, a następnie polnymi drogami wchodzi do lasu i Wzgórz Krzeszowskich. Ich najwyższym szczytem jest Góra Ziuty (631 m n.p.m.), z której leśnymi ścieżkami docieram na Górę Świętej Anny (593 m n.p.m.).
Krzeszów
Gdy podczas analizy przebiegu Głównego Szlaku Sudeckiego okazało się, że prowadzi on przez Krzeszów, bardzo się ucieszyłem. Już dawno chciałem zobaczyć bazylikę oraz Sanktuarium Matki Bożej Łaskawej, ale póki co nie miałem okazji.
Pierwszy raz budynki sanktuarium dostrzegam sprzed kościoła św. Anny. Został on wybudowany w 1722 roku tuż poniżej szczytu Góry Świętej Anny. Szybkim krokiem schodzę ze wzgórza i kieruję się w stronę sanktuarium. Plecak oraz kijki zostawiam w biurze obsługi pielgrzyma i po kupieniu biletu/cegiełki z zawieszonym na szyi audioprzewodnikiem ruszam na zwiedzanie.
Sanktuarium Matki Bożej Łaskawej w Krzeszowie
Sanktuarium Matki Bożej Łaskawej nazywane jest Europejską Perłą Baroku i jak perła błyszczy. Już po wejściu do kościoła p.w. św. Józefa dosłownie zostaję „przygnieciony” przepychem, intensywnością kolorów i bogactwem zdobień.
Punkt kulminacyjny następuje jednak wraz z wejściem do Bazyliki Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, wybudowanej przez cystersów w latach 1728–1735. Wśród wielu wyjątkowych obrazów, rzeźb i ornamentów najcenniejsza jest niepozorna Cudowna Ikona Matki Bożej Łaskawej datowana na XIII stulecie. To najstarszy obraz maryjny w Polsce oraz najstarsza polska ikona.
Ostatnimi punktami zwiedzania są mauzoleum Piastów Świdnicko-Jaworskich, Kaplica Marii Magdaleny oraz stary cmentarz.
Chodząc po placu przed bazyliką, jestem pełen zachwytu dla niej oraz dla zespołu klasztornego cystersów. Zdecydowanie jest to zabytek najwyższej światowej klasy, którego pozazdrościć mogą nie tylko polskie miasta, ale i światowe stolice. Tymczasem ten skarb znajduje się w niewielkiej wiosce na Dolnym Śląsku. Więcej o Krzeszowie przeczytasz TUTAJ.
Odebrawszy rzeczy z przechowalni, kontynuuję wędrówkę asfaltem w stronę przysiółka Krzeszowa – Betlejem. Mijam drewniany pawilon letni na wodzie i leśną drogą wchodzę w Góry Krucze, zachodnią część Gór Kamiennych.
Góry Krucze
Pomimo że Góry Krucze są niewysokie, momentami mają strome podejścia. Szczególnie dotyczy to Czarnogóry (621 m n.p.m.) oraz Kierza (662 m n.p.m.). Ponadto muszę uważać, aby nie zgubić ścieżki, gdyż szlak czasem niespodziewanie skręca i mógłby być lepiej oznakowany. Za Miejską Górą (650 m n.p.m.) stopniowo obniżam wysokość. Mijam przełęcz Lipowe Siodło i dochodzę do Leszczynowego Wąwozu. Pokonuję go prawie biegiem, gdyż zostaję zaatakowany przez setki gryzących owadów. Są jak „mikrowampirki” znikające wraz z wejściem w słońce. Dochodząc do szosy Lubawka – Chełmno Śląskie, zbaczam ze szlaku i po przejściu ruchliwą drogą ok. 1 km wchodzę na teren Szkolnego Schroniska Młodzieżowego „Lubawka”. Na podstawie telefonicznych wskazówek udaję się do ostatniego domku, w którym ma być już jeden gość. Osobą tą jest Sebastian, który również wyruszył na GSS, tylko że od strony Świeradowa-Zdroju. To jego czwarty dzień, a stopy już ma pełne są odcisków i ledwo chodzi. Twierdzi, że powodem problemów była duża ilość kamienistego podłoża oraz asfaltu. Informuję go, że dalej niestety nie będzie lepiej.
Podczas dalszej rozmowy okazuje się, że mieszkamy w sąsiednich miejscowościach i musieliśmy wyjechać w Sudety, by się spotkać. Sebastian podobnie jak ja przeszedł już Główny Szlak Beskidzki i swoją relację zamieścił w internecie. Mówię mu, że miałem okazję ją przeczytać, gdy przygotowywałem się do GSB. Nie tylko góry są naszymi wspólnymi zainteresowaniami, więc dobrze nam się rozmawia i wymieniamy się namiarami. Kto wie, może kiedyś będzie okazja, aby wspólnie wyruszyć na szlak?
GSS etap Schronisko Andrzejówka – Sokołowsko – Krzeszów – Lubawka. Główny Szlak Sudecki – informacje praktyczne
Lubawka nocleg
Szkolne Schronisko Młodzieżowe „Lubawka” to dobre miejsce dla osób poszukujących noclegu w niskiej cenie. Wyposażenie pamięta ubiegłe dekady, ale jest ciepło i sucho. Do minusów zaliczam drogę, którą trzeba pokonać, by dojść do schroniska. Przez większy odcinek nie ma na niej chodnika i trzeba iść wąskim poboczem, prawie ocierając się o szybko przejeżdżające samochody. Niestety, nie ma na tym odcinku sklepów ani restauracji, dlatego warto zastanowić się, czy nie poszukać noclegu bliżej rynku w Lubawce, np. w Hotelu „Lubavia”.
Pomocne w znalezieniu innych noclegów będą strony HotelsCombined oraz Booking.com.
Podobał Ci się mój wpis? Dołącz do podróży na Facebooku, Twitterze i Instagramie, aby zawsze być na bieżąco. Zapraszam również do lektury innych wpisów na https://podrozebezosci.pl