Camino de Fisterra 35 dzień pielgrzymki – Negreira – Dumbria
To była długa noc. Przez deszcz, wiatr i hałas z szyby, w której był wywietrznik, długo nie mogłem zasnąć. Dzięki temu i darmowemu Wi-Fi znalazłem tani nocleg w Madrycie na termin, gdy skończę już moją pielgrzymkę.
Po śniadaniu ruszam dalej. Początkowo nie pada, tylko bardzo wieje, ale już po 20 minutach przychodzi pierwsza ulewa.
Na długo zapamiętam ten dzień, a to dlatego, że pogoda jest wyjątkowa. Raz pada deszcz, następnie wychodzi ładne słońce i wszystko schnie, a po chwili znowu przychodzi ulewa. Czasem schnę i moknę kilka razy w ciągu godziny. Cały dzień dodatkowo bardzo mocno wieje. Jest bardzo ciepło, gdy wychodziło słońce i cholernie zimno, gdy pada deszcz.
Wychodząc z Negreira, znowu wkraczam w świat pastwisk i wiejskiego zapachu. Z uwagi na deszcz, na pastwiskach nie ma krów, a droga którą idę, jest wymyta.
Po drodze ponownie mijam Nicki, która mówi, że ma bardzo ciężki plecak, gdyż wczorajsza ulewa spowodowała, że jej peleryna na plecak przesiąkła i wszystkie rzeczy namokły. Mówię jej, że mój plecak jest suchy, a to tylko dlatego, że miałem na nim i na sobie poncho. Żałuje ona, że nie pomyślała o tym, by sobie takie poncho kupić.
Zaczynając ten dzień, planowałem przejść tylko około 30 km i zakończyć w Olveiroa. Dochodząc tam, wyglądam jak strach na wróble. Silny wiatr potargał moje poncho z tyłu i teraz jego strzępy trzepoczą na wietrze. Całość trzyma się tylko na kapturze. Cieszę się jednak, że cały czas idę pod wiatr, gdyż przednia część jest w miarę nienaruszona. Gdy przychodzi ulewa, prawie cały mogę się przed nią schronić.
Olveiroa
W Olveiroa są dwie albergue. Municipal za 6 euro i prysznicem w innym budynku, co mi się nie podoba oraz prywatna za 12 euro. Z uwagi, że jestem tam wcześnie, postanawiam najpierw zjeść obiad. Zamawiam smaczne menu pelegrino za 10 euro. Po zjedzeniu i wypiciu pół butelki wina, wracają siły i decyduję się przejść kolejne 10 km.
To jest bardzo dobry pomysł, ponieważ przez 2 godziny, jakie dodatkowo idę tego dnia, tylko 2 razy „kropi”. Po drodze dochodzę do rozwidlenia, przy którym muszę zdecydować – czy chcę iść do Muxia, czy też do Fisterry? Decyduję, że najpierw pójdę w stronę Muxia.
Umbria
Dzień kończę w Dumbria. Zatrzymuję się w nowoczesnej albergue municipal za 6 euro. Sponsorem tej albergue jest Inditex. Hiszpańska firma, która w Polsce znana jest m.in. z takich marek jak ZARA, Massimo Dutti, Pull & Bear czy Bershka.
W pokoju ze mną są dwie starsze Amerykanki i jedna ostrzega, że jeszcze mogę zmienić pokój, gdyż podobno bardzo chrapie. Nie sądzę jednak, by była głośniejsza niż 3 starsi Hiszpanie z Villafranca Montes de Oca.
Podobał Ci się mój wpis? Dołącz do podróży na Facebooku, Twitterze i Instagramie, aby zawsze być na bieżąco. Zapraszam również do lektury innych wpisów na https://podrozebezosci.pl.