Camino de Santiago (szlak świętego Jakuba) 33 dzień pielgrzymki – Monte do Gozo – Santiago de Compostela
Od rana czuję ekscytację i jestem wesoły, a to dlatego, że już za chwilę uda mi się spełnić moje marzenie. Nie zważam na deszcz i chłód. Idę i odczuwam radość. Deszcz szybko zmienia się mżawkę, a następnie całkiem zanika.
![Wejście do Santiago de Compostela](https://podrozebezosci.pl/wp-content/uploads/2016/06/web_P1160737.jpg)
Schodzę z Monte do Gozo i po lewej stronie widzę czerwony napis z nazwą miasta. Patrzę się pod nogi, gdyż w ten szczególny dzień nie chcę zabłądzić. Mijam innych pielgrzymów, którzy tak jak ja czują, że są tak blisko i oczywiście wymieniamy się jeszcze raz pozdrowieniem – Buen Camino! Nagle muszla każe mi przejść na drugą stronę drogi i wejść do starego miasta. Kluczę wśród uliczek, aż w końcu wchodzę na plac przed katedrą. Czuję dreszcze, takie same jak wtedy, gdy 33 dni temu zaczynałem moją pielgrzymkę. Jestem szczęśliwy i każdy, kto na mnie spojrzy, widzi to na mojej twarzy.
Santiago de Compostela
To jest mój drugi raz w Santiago de Compostela. Pierwszy raz byłem w tym mieście w 2008 roku przy okazji wakacji w Portugalii. Jest jednak coś, co się zmieniło przez ten czas. Wtedy, gdy patrzyłem się na ludzi wchodzących z plecakami na plac, myślałem o nich ekscentrycy i nie rozumiałem, dlaczego chce im się przejść tak duży dystans, skoro można tutaj dojechać. Iść pomimo zmieniającej się pogody, mieć ze sobą i na sobie wciąż te same ubrania i jeszcze mieć z tego przyjemność. Wtedy myślałem, że to nie dla mnie. Jednak podczas mijających lat zmieniłem się, zmieniła mnie również ta droga i cieszę się, że nie kończę jej tutaj, ale pójdę dalej.
Proszę przypadkowego turystę o zrobienie zdjęcia, na którym stoję przed katedrą, a następnie idę odebrać swoją compostelę. Jest wczesna pora, więc po sprawdzeniu mojego credencialu szybko ją otrzymuję.
![Przed katedrą w Santiago de Compostela](https://podrozebezosci.pl/wp-content/uploads/2016/06/web_P1160742-e1489759225240.jpg)
Teraz tylko pozostało mi zanieść plecak do albergue Seminario Menor (polecał mi go Izraelczyk oraz wczoraj poznana Gosia) i mogę zacząć zwiedzać. Po tylu dniach spędzonych w pokojach wieloosobowych postanawiam zaszaleć i biorę pokój 1 osobowy. Koszt to 15 euro.
![Albergue Seminario Menor, Santiago de Compostela](https://podrozebezosci.pl/wp-content/uploads/2016/06/web_P1160747.jpg)
Katedra w Santiago de Compostela
Do katedry idę już o 11:45, by zająć dobre miejsce i widzieć ołtarz podczas mszy. Na zakończenie mszy następuje to, na co czeka duża część pielgrzymów i turystów. W ruch idzie największa kadzielnica świata zwana Botafumeiro. To właśnie w Santiago pierwszy raz użyto kadzielnicy. Aż 8 mężczyzn potrzeba by rozkołysać pod sufit tą 60 kg kadzielnicę. Najpierw wolno i nisko, następnie coraz wyżej i szybciej kadzidło się unosi. Próbuje dosięgnąć raz nawy po prawej stronie, raz po lewej. W tle słychać organy i melodyjny śpiew siostry zakonnej. Widzimy dym i do naszych nozdrzy dochodzi zapach kadzidła. Pewnie nie jestem jedynym, który obawia się, że się ono urwie.
![Santiago de Compostela katedra](https://podrozebezosci.pl/wp-content/uploads/2016/06/web_P1160764.jpg)
Mam dużo czasu na zwiedzanie Santiago. Spaceruję uliczkami miasta i napawam swoje oczy zabytkami. Pielgrzymi w dalszym ciągu wchodzą do miasta i kierują się w stronę katedry. Tym którzy wydają się zgubieni, wskazuję drogę. Wokół jest również mnóstwo pielgrzymów, którzy podobnie jak ja, odebrali już swoją compostellę. Wszyscy jesteśmy jakoś dziwnie spokojni, uśmiechnięci i nieco zmęczeni.
![Figura św. Jakuba w Santiago de Compostela Figura św. Jakuba w katedrze w Santiago de Compostela](https://podrozebezosci.pl/wp-content/uploads/2016/06/web_P1160812.jpg)
Na jednym z placów spotykam dawno już niewidzianą Nicky z Holandii. Bardzo się cieszę na jej widok, ona również obejmuje mnie na przywitanie. Poszukuje polecanej przez pielgrzymów restauracji. Wspólnymi siłami udaje nam się ją znaleźć i zamawiamy obiad. Opowiadamy sobie, co się działo od ostatniego czasu. Co do obiadu, to mnie bardzo smakuje i jestem zadowolony z wyboru. Nicky jest wegetarianką i jest rozczarowana.
Po obiedzie udaję się na dalsze zwiedzanie miasta. Przede mną jeszcze miły wieczór, gdyż idę na kolację z Marco, Yasemin i Beatą, którzy dotarli do Santiago wczoraj. Dla nich to koniec pielgrzymki. Dziś pojechali jeszcze autobusem na wycieczkę do Finesterry, ale jutro każdy wraca w swoją stronę. Mówimy o naszych przeżyciach oraz o planach na przyszłość. Wiedzą, że jutro ruszam dalej i żałują, że nie mogę iść ze mną. Wierzę im.
![Santiago de Compostela nocą Santiago do Compostela nocą](https://podrozebezosci.pl/wp-content/uploads/2016/06/web_P1160824.jpg)
Coś się skończyło, ale to jeszcze nie koniec. Przede mną do zrealizowania został mój plan maksimum, czyli dojście do puntu 0 do Finesterry.
Podobał Ci się mój wpis? Dołącz do podróży na Facebooku, Twitterze i Instagramie, aby zawsze być na bieżąco. Zapraszam również do lektury innych wpisów na https://podrozebezosci.pl.